Otóż pytanie jest do Was takie, czy jedząc całkiem sporo jabłek w ciągu dnia schudnę, czy raczej przeciwnie?
Podam przykładowy posiłek
9:00
Płatki śniadaniowe Nestle Cheerios 60g z mlekiem prosto od krowy 250ml
Jabłko 230g
11:30
Serek wiejski lekki-Piątnica 150g
Jabłko 230g
14:00
Mięso z piersi kurczaka 450g (ugotowane)
Szpinak mrożony 250g
16:30
Jajko gotowane 250g
Jabłko 230g
19:00
Serek wiejski lekki-Piątnica 300g
Jabłko200g
Nieraz kupię i zjem jabłko o wadzę 240g, a innym razem o wadzę 140g. Częściej 140g :D
Trochę o mnie: M, 187cm, 85kg, staż 5 lat na siłowni, ektomorfik. Cel redukcja. Mniej więcej, bo nie zawsze: B-170 W-280 T-70. Ćwiczę 6xtyg:
pon klatka, triceps
wt plecy, biceps
śr nogi, brzuch
czw wolne
pt klatka, triceps
sb plecy, biceps
nd nogi, brzuch
pon wolne
...
A od 3 miesięcy staram się utrzymać 2300 kcal. Raz w tygodniu zdarza mi się porządny cheat day(około 5000 kcal). I kurcze nie ubyło mnie ani kilograma przez te 3 miesiące;/ Przecież dużo treningów to i dużo spalonych kalorii. Moje zapotrzebowanie to około 2900-3000 kcal.
Pomyślicie, że przy takich wymiarach to nie mam z czego redukować, ale chodzi mi głównie o wycinkę :) A te jabłka to zacząłem tak wpieprzać od 1,5 tygodnia.
Co robię nie tak??