Niedawno pytałem tutaj o dietę i już zaczynałem coś tam układać po czym nagle dowiaduję się o tym, że mam zerwane więzadło przednie krzyżowe i uszkodzone obydwie łąkotki w kolanie. W maju czeka mnie operacja, teraz jedyne co mogę robić to chodzić na basen i jeździć na rowerze i tak pewnie zostanie przynajmniej do grudnia, bo będę musiał dać upust tej nodze i chodzić na liczne rehabilitacje. Pytałem lekarza o siłownię, powiedział, że oczywiście, ale nie mogę robić na niej nóg.
Mam 17 lat, 69kg, 180 cm wzrostu.
Z tego co mi wiadomo, żeby były widoczne jakiekolwiek efekty mojej siłowni potrzebne są mi aeroby, które przyzwyczajaja cialo do spalania tluszczu itp... I tutaj pojawia się szereg pytan. Co robic aby nie nalapac tłuszczu do tego grudnia? Czy rower i basen to wystarczające aeroby? Czy jest w ogóle sens tego chodzenia na siłownie? Co myslicie?