Od końca stycznia kiedy moja waga osiągnęła wartość maksymalną 110kg/182cm) wziąłem się za ostre zbijanie wagi.
Oczywiście 110 kg tłuszczu wynikłe z kilkuletnich zaniedbań i niesportowego trybu życia
Zacząłem od 6 tygodni postu warzywno-owocowego wg. dr Ewy Dąbrowskiej.
Wiem, że obecni tutaj sportowcy skrytykują tę metodę, ale trudno stało się. przy okazji minus 16 kg :)
po 6 tygodniach nadal jem kilogramy warzyw plus sporo białka (głównie grilowany filet, jogurt, czasem jajka). Generalnie przynajmniej 4 posiłki do syta warzywno-białkowe.
Poleciały w 2 tygodnie następne 2 kilogramy, teraz obserwuje prawie tygodniowy zastój.
Celem jest dalsze chudnięcie (a może bardziej już odtłuszczanie się).
Po zakończeniu postu dołożyłem trening HIIT 3 razy tygodniowo, natomiast w dni wolne od hiita 40 minut rowerku stacjonarnego który to męczy moją psychikę niemiłosiernie.
Zainwestowałem więc w hantle i ławeczkę celem zastąpienia treningu aerobowego treningiem siłowym.
I tak oto mój plan przedstawia się (a raczej ma się przedstawiać):
pon. HIIT
wt. siła
śr. HIIT
czw. siła
piątek HIIT
sobota siła
niedziela: wolne (choć może być basen jeśli polecacie).
Proszę o opinie na temat tego planu, poradę jak wejść w trening siłowy jeśli żelastwa nie miałem w rękach kilka lat (z uwzględnieniem ograniczeń sprzętowych).
Czy modyfikować dietę?
Z techniką wykonywania ćwiczeń siłowych nie powinienem mieć problemów (ze 2 lata w sumie z przerwami wcześniej na siłowni, więc myślę że technikę chociaż w tym czasie opanowałem).
Spodziewam się też ostrej bury za tą Dąbrowską, ale czasu nie cofniemy, a nawet jeśli to znowu bym to zrobił.
Skupmy się jednak nad tym co tu i teraz
Obecna waga: 92 / obwód pasa 98
Cel to jeszcze z 10cm w pasie mniej, waga już mnie w tym momencie tak nie interesuje.
Mam też świadomość że poóźniej będzie potrzebne wychodzenie z tak ostrej redukcji itd, ale to temat na później.
Przepraszam za przydługi temat. jeśli ktoś dotrwał do końca to serdeczne Bóg zapłać:)
Aha... mój wiek 28 lat