Mam 17 lat, 72 kg wagi i 182 cm wrostu. Ćwiczę od jakiegoś czasu. A ponieważ posiadam jedynie sztangę z niewielkim obciążeniem, mój trening wygląda tak:
1 dzień:
-nogi- przysiady ze sztangą (ok.25 kg, ok.8 serii po 10 powtórzeń)
-plecy- martwy ciąg (ciężar również ok. 25 kg, ok. 10 serii po 15 powtórzeń-mam raczej słaby kręgosłup, więc chyba nie powinienem ćwiczyć z większym ciężarem)
- barki -podciaganie sztangi (w pozycji wyprostowanej) do brody (ciężar ok. 10 kg, ok.8 serii po 10 powtórzeń)
2 dzień:
-klatka piersiowa- wyciskanie na ławeczce (ciężar ok. 25 kg , ok. 7 serii po 10 powtórzeń)
-łydki-ciężar na barkach i wspięcia na palce (ciężar ok .25 kg, ok. 9 serii po 10 powtórzeń)
-biceps- unoszenie przedramion stojąc w podchwycie (ciężar ok. 10 kg, ok. 8 serii po 10 powtórzeń)
3 dzień:
-triceps- wyciskanie francuskie sztangi leżąc (ciężar ok. 10 kg, ok. 10 serii po 10 powtórzeń)
4 dzień: odpoczynek
5 dzień: (1 dzień itd.)
Chciałbym się dowiedzieć czy ten trening ma jakikolwiek sens ( czy nie ma za dużo ćwiczeń na jedną partie ciała w danym dniu, czy będzie widoczny przyrost mięśni po jakimś czasie itd.). Jestem początkujący, więc proszę o zrozumienie ;) Aaa i jeszcze, jak już pewnie zauważyliście jestem zbyt chyba chudy więc najbardziej chciałbym aby trening „poszedł na masę” :P i żeby po jakimś czasie „jakoś” wyglądać. Więc chciałbym się dowidzieć: Czy jest sens ćwiczyć w taki sposób? A jeśli nie, to czy można jakoś inaczej? Pozdrawiam!