2 lata temu zacząłem walkę o sylwetkę. Przy wzroście 181 cm ważyłem 105.5 kg.
Za mną ciężka praca nad sobą. Dieta (aktualnie 2000 kcal) + siłownia 3 razy w tygodniu (oczywiście gdy jest otwarta).
Praca siedząca przy komputerze.
Akyualnie moja waga wacha się w okolicach 77 kg.
Jestem zadowolony wagi, jak i wyglądu górnych partii. Jednak mimo prawidłowego BMI została mi niestety oponka na brzuchu.
W pasie zeszłem w rozmiaru 44 na 32, ale nie podobam się sobie w tej partii.
Nie bardzo wiem, jak to ugryźć, bo schudnąć drastycznie chyba nie ma sensu a brzuch jest jeszcze zalany.
W diecie nie ukrywam, że trzymam kcal + białko. Tłuszcze i węglowodany wedle dnia. (Korzystam w FitFatu)
Zastanawiałem się czy nie warto posiłkować się jakimś spalaczem?
Będę wdzięczny za jakieś podpowiedzi.
Z góry dzięki ;)