Zdesperowany chciałem uprzejmie zadać pytanie tutaj - szukam dobrych ćwiczeń które pomogą mi wzmocnić kolana. Niestety, przysiady ze sztangą, bieżnia, wykroki i podobne ćwiczenia powodują uporczywy i kłujący ból który daje o sobie znać jeszcze dzień, lub dwa dni po treningu.
A spowodowane jest to tym że jest mnie po prostu za dużo. Parę lat temu ważyłem 160kg, udało mi się zwalczyć i wrócić poniżej 100kg. Niestety, covid odczułem mocno na sobie, częsta zadyszka spowodowała powrót do starych nawyków i znów jestem w punkcie gdzie ważę sobie 130kg - rozumiem, że moje stawy są znacznie przeciążone, nie ma co się oszukiwać. Konsultowałem się również z lekarzem, pod kątem zdrowotnym jest wszystko ok (pomijając oczywiście inne aspekty), natomiast wynika to z faktu że moje rzepki znoszą tytaniczny wręcz wysiłek na codzień.
Zasięgnąłem również porady trenera personalnego, ale cóż... nie twierdzę że lepiej znam się na treningu - po prostu umiem odróżnić ból spowodowany wysiłkiem od tego, gdy organizm wysyła ostrzeżenie "hola, hola - tak nie dam rady". Propozycją od niego były właśnie wykroki, lub przysiady ze sztangą z pomocą suwnicy oraz doping zza pleców, żebym nie odpuszczał - chciałbym, ale bolesne ukłucie jest na tyle intensywne, że wręcz ciemnieje przed oczami. Nie jestem w stanie jednak zrobić pełnego ruchu. Lekarz stwierdził, że nie ma innego wyjścia niż wzmocnić kolana przez ćwiczenia. No i jestem w kropce, po prostu nie wiem co mam robić żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Co do reszty - bieżnia, wioślarz i FWB ułożony z trenerem, razem z dietą pudełkową. Robi się już cieplej więc również będzie dodawany rower na zewnątrz. Efekty są przyjemne, ale niestety ta sprawa ciągle siedzi mi z tyłu głowy. Będę serdecznie wdzięczny za jakąkolwiek pomoc w temacie ;)