master7711
Plusem mikro dozowania codziennie jest to że nie ma skoków e2. Cały czas zbijasz. Można rozcieńczyć inny dowolny ia np.exe. alkohol robi tutaj tylko za nośnik i konserwant.
OK. Rozumiem ideę mikrodozowania. Zakładam jednak, iż są ludzie, którzy nie reagują w istotny sposób na zmianę poziomu hormonów. Innymi słowy - jeśli lekarz zleca 100mg co 7, a czasem 10 dni to ma świadomość, iż w ostatnim dniu poziom testo- będzie 30% tego, co w pierwszym. Sam pacjent zazwyczaj czuje czy to 1. czy 10. dzień, ale nie musi być to problemem. Analogicznie z estro. Nie mam wątpliwości, że na masie i dużej bombie e2 jest wyżej niż na mostku, ale są osoby, które nie chcą stosować IA. OK?
Najwyraźniej dla lekarza zapodającego letro 2,5mg EOD też nie ma znaczenia skok w kierunku zera. Być może temat dotyczył właśnie kogoś, kto dobrze toleruje skoki... a zatem kogoś, kto bierze test 1x w tyg., a nie kogoś kto bierze codziennie, bo jest bardzo wrażliwy na skoki. Kto wie - może taka osoba w ogóle nie dostałaby letro...
Zastanawia mnie jeszcze dawka. Zgodzimy się... prawdopodobnie - że 1/4... może nawet 1/8 letro wyzeruje e2 na tydzień. Po co zatem 1 tab/2 dni? A ktoś tu pisał, że leciał miesiąc na 1 tab codziennie. To już nie tylko wbicie w podłogę e2, ale jeszcze zasypanie tonami betonu i przyklepanie głazami. 1 tab./2 dni aktywuje LH i przysadkę... odblokuje... ale już 1/4-1/8 nie da rady? Jeśli idea jest taka: wyzerowane e2-->odblok to efekt jest dużo szybciej uzyskiwany niż dopiero przy 7,5mg letro/week.