witorrr98Ja tak samo, jak kolega wyżej, preferuję po prostu bazować na chudych produktach, a tłuszcz dodawać oddzielnie. Sam wyszstko wyliczam co do grama, także nie wyobrażam sobie odwalania takich ceregieli, bo na prawdę można sobie zryć banie czymś takim, jak "wyskrobywanie zaschniętego tłuszczu" na codzień tym bardziej, że jak mówiłem, u mnie wszystko i tak wliczone, co by to nie było ;)
Zmieniony przez - witorrr98 w dniu 2024-03-11 22:10:10
Ciekawa odpowiedź :) . Zgadzam się, że to 'skrobanie tłuszczu' jest lekką przesadą, ale z drugiej strony - opieranie się za bardzo na kalkulatorach czy robienie sobie 'zagwóstki' z kilku łyżek czegoś na patelni, to też nie jest zdrowy objaw...
Jeśli zbliżamy się do czegoś takiego, to powinniśmy sami sobie zadać pytanie czy już aby nie mamy lekkiej 'tłuszczoreksji' czy 'kalorioreksji'.