Wrocilem na silownie mniej wiecej na koniec pazdziernika poprzedniego roku, mialem na sobie juz w tamtym momecie sporo fatu ale mimo wszystko stwierdzilem ze chce troche zbudowac miesni, sylwetke mam definitywnie skinny fat no i ze sila bylo nie najlepiej gdyz ostatni rodzaj aktywnosci mialem przed covidem. Waga startowa to bylo okolo 84 kg, obecnie waga skacze miedzy 91-92 kg, z pewnoscia nabralem wiecej fatu i nie wyglada to za dobrze ale nie jestem zalamany bo progress na silowni jest dobry jesli chodzi o ciezary, jednak polecialem chyba troszke za daleko wiec czas na redukcje no i tutaj prosze o rade. Obecnie cwicze metoda push pull x4 w tygodniu, planuje to tak zostawic ale ewentualnie dorzucic jakis basen + jeden dzien w tygodniu boksu. Do tego przed treningiem silowym jak i po 10 min bierzni lub inny rodzaj cardio. Jesli chodzi o kalorie to jak powinienem to zrobic? Na masie spozywalem okolo 2850-3100 kalorii na dzien, czy waszym zdaniem powinienem zostawic okolo 2800 i dorzucic wiecej aktywnosci i stopniowo schodzic z kalorii i obserwowac cialo czy odrazu zejsc nizej? Nie chcialbym spalic za duzo miesni ktore udalo mi sie zbudowac ktorych i tak pewnie nie ma za wiele haha... Dorzuce fotki z datami zeby bylo jakies odniesienie...
No i pozostaje jeszcze jedna kwestia, a wiec 10 grudnia zrobilem prywatnie badanie hormonow z powodu wypadania wlosow. Wedlug wynikow mam niezbyt wysoki poziom testosteronu, do tego prolaktyna jest zwiekszona. Troche mnie to zmartwilo wiec poszedlem do lekarza rodzinnego ale uslyszalem dokladnie to czego sie spodziewalem. Wszystko jest ok? Mam wrazenie ze lekarze w UK totalnie olewaja sprawe wiec mialem w glowie poleciec do Polski i sie przebadac. Jakie sa wasze opinie na ten temat?
Dzieki bardzo za wszystkie rady :)