A wiec zaczne tak - mam 29 lat, 170 cm wzrostu i waze 85kg. Wiem ze za duzo (hehe).Ale nie jest to sam tluszcz, mam tez troche miesni (tyle ze gleboko pod tluszczem ukrytych). Do niedawna bylem strasznym obrzartuchem, jadlem duzo i byle co, strasznie duzo zjadalem slodyczy.Potrafilem dziennie zjesc 0,5kg ptasiego mleczka. Objadanie sie na noc to u mnie byl standard, a co se mialem odmawiac. Ale chyba przemiane materii mam calkiem niezla, bo przy zjadanych przeze mnie ilosciach to juz dawno powinienem wazyc ze 120kg i isc na operacje wyciecia polowy zoladka ;).Poszedlem wiec po rozum do glowy i postanowilem zmienic moje nawyki kulinarne oraz zaczac trenowac.
A teraz do sedna:
-pytanie numer 1 -czy na podstawie podanych tu danych moglby ktos pomoc mi w ustaleniu diety?
-pytanie numer 2 -ktora metoda treningowa bylaby rozsadniejsza - trening na zredukowanie zbednej tkanki tluszczowej, a nastepnie trening
na przyrost masy miesniowej, czy moze od razu trenowac "na mase", a tkanka tluszczowa (co prawda wolniej) spali sie przy okazji?
-pytanie numer 3 -czy jest sens stosowac l-karnityne lacznie z kreatyna i bialkiem serwatkowym?