Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Napisał(a)
Mam taki wywiadzik z nim(żródła nie pamiętam), może Cię zainteresuje:
J.D. Dawodu urodził się i dorastał w Wielkiej Brytanii. Jego rodzina pochodzi z Nigerii. Należy do ciągle zwiększającej się grupy etnicznej, której członkowie narodzili się jako obywatele brytyjscy, ale tak naprawdę wywodzą się z zupełnie innej kultury.
R – redakcja
J.D. – J.D. Dawodu
R: Kiedy i gdzie się urodziłeś ?
J.D.: 10 kwietnia 1965 roku w Londynie.
R: Jak wymawiać Twoje nazwisko ?
J.D.: Da – ła – du
R: Pewnie często Cię o to pytają ?
J.D.: O tak! Słyszałem wiele jego różnych wersji.
R: Jakie jest jego pochodzenie ?
J.D.: Nigeryjskie
R: Jakim byłeś dzieckiem ?
J.D.: Lubiłem sport, ale czasami byłem urwipołciem. Tak to było w mojej dzielnicy.
R: Opowiedz coś o tym
J.D.: Razem z bratem zawsze się zgrywaliśmy, gdzie się tylko dało. Chodziliśmy na balangi...
R: Jak liczne jest Twoje rodzeąstwo ?
J.D.: Mam brata i dwie siostry.
R: Kim chciałeś zostać jako dziecko ?
J.D.: Na początku graczem w rugby, potem prawnikiem, a potem już nie pamiętam...
R: Czy pamiętasz jakąś zabawną historię ze szkoły albo związaną ze sportem ?
J.D.: Kiedyś wybraliśmy się na wycieczkę, a ja z kumplem spóźniliśmy się. Zanim dotarliśmy do grupy, minął prawie cały dzieą, ale wycieczkę zaliczyliśmy. Odbyliśmy wycieczkę w drodze na wycieczkę (śmiech).
R: Czy kiedykolwiek paliłeś papierosy ?
J.D.: Nie, nigdy. Wielu kulturystów popala, ale to nie dla mnie.
R: Co zacząłeś robić po skoączeniu szkoły ?
J.D.: Zająłem się handlem odzieżą.
R: Jakiego rodzaju ?
J.D.: Damską.
R: Kiedy ukoączyłeś szkołę, nie brakowało ci sportu? Nie chciałeś zacząć grać w lidze rugby czy coś takiego ?
J.D.: Nie musiałem bardzo się starać, by pozostać w formie. Mam dobre możliwości genetyczne. Ale kiedy codziennie przejeżdżałem autobusem obok siłowni, to wreszcie postanowiłem do niej wpaść. No i spodobało mi się tam. Nazywała się „Kings Gym”, u nas, w Hackney.
R: Czy była ciemna i wilgotna jak pakownia Doriana czy raczej było to miejscowe centrum fitness ?
J.D.: To pierwsze, do tego własnej roboty sprzęt. Kiedy wszedłem, zobaczyłem trenującego Briana Buchanana.
R: Czy byłeś umięśniony kiedy zacząłeś tam chodzić ?
J.D.: Ważyłem ok. 80 kg, a kiedy się zaczyna treningi, to na początku ma się fajne wyniki. Przychodziłem do siłowni tylko dwa razy w tygodniu.
R: Czy miałeś jakiś plan? Chciałeś zostać kulturystą?
J.D.: Niespecjalnie. Po prostu zobaczyłem jak chłopcy trenują i chciałem się przyłączyć. Trochę trenowałem, a potem odpusciłem na rok zanim znowu zacząłem.
R: Co było dla Ciebie punktem zwrotnym ?
J.D.: Kiedy miałem 19 lat, koledzy zaprosili mnie na konkurs kulturystyczny, gdzie kilku z nich zwyciężyło w poszczególnych kategoriach. Postanowiłem wtedy trenować przez najbliższy rok i także wystąpić w tym konkursie. Nazywał się Stars of Tomorrow.
R: Ile przybrałeś na wadze przez ten rok ?
J.D.: Około 12 kg. Występowałem w średniej kategorii.
R: Kiedy miał miejsce twój profesjonalny debiut ?
J.D.: W 1996 roku na Night Of Champions w Nowym Jorku. Byłem siódmy. W 2000 roku wystartowałem po raz pierwszy w Ironmanie i Arnold Classic.
R: Niektórzy powiadają, że jesteś bardzo tajemniczy. Dlaczego tak niewiele o tobie wiadomo ?
J.D.: Chronię swą prywatność. Prowadzę raczej nudny tryb życia i dlatego nie mam nic szczególnie interesującego do powiedzenia.
R: Żonaty ?
J.D.: Kawaler.
R: Czego najbardziej nie lubisz przygotowując się do konkursu ?
J.D.: Najcięższe są dwa pierwsze i dwa ostatnie tygodnie. Nienawidzę bycia rozpraszanym, podczas gdy staram się koncentrować. Kiedy trenuję do konkursu do minimum unikam spotkaą i telefonów. Trudno jest wyjaśnić ludziom, że jestem na diecie i mogę być czasem nieprzyjemny.
R: Co najbardziej chciałbyś zjeść na diecie, a nie możesz ?
J.D.: Ciasta. Brakuje mi ich bardzo, choć na co dzieą wcale za nimi nie przepadam.
R: Jaka jest wtedy twoja ulubiona potrawa ?
J.D.: Piersi kurcząt.
R: Czy trenujesz z partnerem ?
J.D.: Tak. Ma na imię Mehran i jest z Iranu. Był czwarty w Wielkiej Brytanii w tym roku i przygotowuje się do zostania profesjonalistą.
R: Dzięki za poświęcenie nam czasu J.D. Wszystkiego dobrego na następne lata.
J.D.: Spoko, będzie dobrze. Dużo zdrowia!
J.D. Dawodu urodził się i dorastał w Wielkiej Brytanii. Jego rodzina pochodzi z Nigerii. Należy do ciągle zwiększającej się grupy etnicznej, której członkowie narodzili się jako obywatele brytyjscy, ale tak naprawdę wywodzą się z zupełnie innej kultury.
R – redakcja
J.D. – J.D. Dawodu
R: Kiedy i gdzie się urodziłeś ?
J.D.: 10 kwietnia 1965 roku w Londynie.
R: Jak wymawiać Twoje nazwisko ?
J.D.: Da – ła – du
R: Pewnie często Cię o to pytają ?
J.D.: O tak! Słyszałem wiele jego różnych wersji.
R: Jakie jest jego pochodzenie ?
J.D.: Nigeryjskie
R: Jakim byłeś dzieckiem ?
J.D.: Lubiłem sport, ale czasami byłem urwipołciem. Tak to było w mojej dzielnicy.
R: Opowiedz coś o tym
J.D.: Razem z bratem zawsze się zgrywaliśmy, gdzie się tylko dało. Chodziliśmy na balangi...
R: Jak liczne jest Twoje rodzeąstwo ?
J.D.: Mam brata i dwie siostry.
R: Kim chciałeś zostać jako dziecko ?
J.D.: Na początku graczem w rugby, potem prawnikiem, a potem już nie pamiętam...
R: Czy pamiętasz jakąś zabawną historię ze szkoły albo związaną ze sportem ?
J.D.: Kiedyś wybraliśmy się na wycieczkę, a ja z kumplem spóźniliśmy się. Zanim dotarliśmy do grupy, minął prawie cały dzieą, ale wycieczkę zaliczyliśmy. Odbyliśmy wycieczkę w drodze na wycieczkę (śmiech).
R: Czy kiedykolwiek paliłeś papierosy ?
J.D.: Nie, nigdy. Wielu kulturystów popala, ale to nie dla mnie.
R: Co zacząłeś robić po skoączeniu szkoły ?
J.D.: Zająłem się handlem odzieżą.
R: Jakiego rodzaju ?
J.D.: Damską.
R: Kiedy ukoączyłeś szkołę, nie brakowało ci sportu? Nie chciałeś zacząć grać w lidze rugby czy coś takiego ?
J.D.: Nie musiałem bardzo się starać, by pozostać w formie. Mam dobre możliwości genetyczne. Ale kiedy codziennie przejeżdżałem autobusem obok siłowni, to wreszcie postanowiłem do niej wpaść. No i spodobało mi się tam. Nazywała się „Kings Gym”, u nas, w Hackney.
R: Czy była ciemna i wilgotna jak pakownia Doriana czy raczej było to miejscowe centrum fitness ?
J.D.: To pierwsze, do tego własnej roboty sprzęt. Kiedy wszedłem, zobaczyłem trenującego Briana Buchanana.
R: Czy byłeś umięśniony kiedy zacząłeś tam chodzić ?
J.D.: Ważyłem ok. 80 kg, a kiedy się zaczyna treningi, to na początku ma się fajne wyniki. Przychodziłem do siłowni tylko dwa razy w tygodniu.
R: Czy miałeś jakiś plan? Chciałeś zostać kulturystą?
J.D.: Niespecjalnie. Po prostu zobaczyłem jak chłopcy trenują i chciałem się przyłączyć. Trochę trenowałem, a potem odpusciłem na rok zanim znowu zacząłem.
R: Co było dla Ciebie punktem zwrotnym ?
J.D.: Kiedy miałem 19 lat, koledzy zaprosili mnie na konkurs kulturystyczny, gdzie kilku z nich zwyciężyło w poszczególnych kategoriach. Postanowiłem wtedy trenować przez najbliższy rok i także wystąpić w tym konkursie. Nazywał się Stars of Tomorrow.
R: Ile przybrałeś na wadze przez ten rok ?
J.D.: Około 12 kg. Występowałem w średniej kategorii.
R: Kiedy miał miejsce twój profesjonalny debiut ?
J.D.: W 1996 roku na Night Of Champions w Nowym Jorku. Byłem siódmy. W 2000 roku wystartowałem po raz pierwszy w Ironmanie i Arnold Classic.
R: Niektórzy powiadają, że jesteś bardzo tajemniczy. Dlaczego tak niewiele o tobie wiadomo ?
J.D.: Chronię swą prywatność. Prowadzę raczej nudny tryb życia i dlatego nie mam nic szczególnie interesującego do powiedzenia.
R: Żonaty ?
J.D.: Kawaler.
R: Czego najbardziej nie lubisz przygotowując się do konkursu ?
J.D.: Najcięższe są dwa pierwsze i dwa ostatnie tygodnie. Nienawidzę bycia rozpraszanym, podczas gdy staram się koncentrować. Kiedy trenuję do konkursu do minimum unikam spotkaą i telefonów. Trudno jest wyjaśnić ludziom, że jestem na diecie i mogę być czasem nieprzyjemny.
R: Co najbardziej chciałbyś zjeść na diecie, a nie możesz ?
J.D.: Ciasta. Brakuje mi ich bardzo, choć na co dzieą wcale za nimi nie przepadam.
R: Jaka jest wtedy twoja ulubiona potrawa ?
J.D.: Piersi kurcząt.
R: Czy trenujesz z partnerem ?
J.D.: Tak. Ma na imię Mehran i jest z Iranu. Był czwarty w Wielkiej Brytanii w tym roku i przygotowuje się do zostania profesjonalistą.
R: Dzięki za poświęcenie nam czasu J.D. Wszystkiego dobrego na następne lata.
J.D.: Spoko, będzie dobrze. Dużo zdrowia!
M3 JPII&A
www.pajacyk.pl
zaglądam tylko w weekandy
Polecane artykuły