Uważa on np., że 6 treningów w tygodniu nie pozwala na pełną regenerację mięśni i całego organizmu. Stąd zaleca ćwiczyć rzadziej, ale na granicy bólu mięśniowego. System „heavy duty" ma jeszcze tę zaletę, że pozwala na szybkie zwiększenie masy mięśniowej, a jednocześnie nie przyczynia się do „gubienia" rzeźby mięśni.
Systemem „ciężkiego obowiązku" powinno się ćwiczyć 4 razy w tygodniu po ok. 1,5 godziny. Na każdym treningu ćwiczy się wszystkie podstawowe grupy mięśniowe (na każdą grupę przypada przeciętnie 10 serii) w następującej kolejności:
· łydki i uda,
· brzuch i talia.
· klatka piersiowa,
· grzbiet (najszersze i prosty),
· obręcz barkowa,
· ramiona.
Na każdą grupę stosuje się tylko 1 -2 ćwiczenia, na ramiona - trzy. Wszystkie ćwiczenia powinny być wykonywane bardzo dokładnie technicznie przy zastosowaniu dużych obciążeń i ruchów wymuszonych (przy pomocy partnera). W każdym ćwiczeniu niezbędna jest pomoc partnera, który przy 2-3 ostatnich powtórzeniach w serii pomaga unieść ciężar. Przy tego rodzaju treningu trzeba przekraczać granicę bólu, zmuszać mięśnie do maksymalnego wysiłku. Trening systemem „ciężkiego obowiązku" mogą stosować jedynie zawodnicy bardzo zaawansowani, o dużej sile woli, którzy potrafią zmusić się do wielkiego wysiłku i dać z siebie wszystko w trakcie treningu. Przerwy wypoczynkowe w tym systemie powinny być możliwie jak najkrótsze. Nie jest to na pewno system, który by można stosować przez dłuższy okres czasu. „Bombardując" w ten sposób mięśnie przez okres 3-5 tygodni, np. dwa razy w roku, można uzyskać dodatkowy wzrost masy mięśniowej. System ten stosuje się w wypadku dłuższego braku postępów, przed ważnym konkursem itd.
Co o nim sądzicie??
Ćwicz z głową!!