gsp - lekki zawód - wchodzisz do topiku i swoim postem nie wnosisz nic poza lekką krytyka założyciela/informacjami nie na temat. super.
alcatraz - odejdź, nikt cie nie lubi.
teraz na temat (btw. michu bardzo dobry temat, wreszcie coś o czym można podyskutować zamiast puszczać jednolinijkowe komentarze pod 'newsami', jednak powinieneś zrobić jakiś wstęp do dyskusji a nie jedynie założyć temat...)
heavyweight - najdziwniejsza dywizja w ufc, dywizja która ma 'dwóch mistrzów', oczywistą walką będzie spotkanie sie w oktagonie mira z lesnarem i liczę na to, że mir ponownie wygra. w lesnarze praktycznie nie ma rzeczy które bym lubił, jego zachowanie, wypowiedzi i najważniejsze, styl walki ;] dlatego liczę na mira (którego wielkim fanem nie jestem). ogólnie ta dywizja jest najsłabszą w ufc. niema zbyt wielu ciekawych matchupow na horyzoncie. teoretycznie najlepszym zawodnikiem w tej dywizji jest minotauro ale co sie z nim stało w ostatniej walce...
light heavyweight - dywizja która słynie z olbrzymiej ilości utalentowanych fighterow na której szczycie obecnie znajduje sie rashad evans. Być może zaskoczę niektórych ale myślę ze jeśli rashadowi uda sie obronić raz tytuł to może on pozostać niepokonanym przez wiele lat i stać sie legendom sportu (odrazu zaznaczam ze nie jestem jego wielkim fanem i juz tłumacze dlaczego uważam że coś takiego jest możliwe). nie wiem ile osób zwróciło na to uwagę ale nikt z czołówki tej dywizji w ufc nie walczy na ziemi, wszystkie walki mogły by sie odbywać na zasadach muai thai... chuck - sam nigdy prawie nie sprowadza walki na ziemie, wand - to samo, jackson - to samo, griffin - czasami ale woli walke w stójce, jardine - to samo, lioto - to samo, shogun - ok on czasami sprowadza walki do parteru ale tez raczej preferuje walke w stójce..., thiago - podobnie do shoguna... tak wiec wszyscy
fighterzy którzy mogli by wałczyć o pas tej dywizji w najbliższych miesiącach/latach musza sie mierzyć z rashadem który w ciagu dwóch lat z zapaśnika przemienił sie w gościa z naprawdę świetnymi umiejętnościami w stójce. Jeśli uda mu się obronić pas przeciwko machidzie (mam nadzieje ze dragon dostanie jako pierwszy tego title shota, wszyscy inni w tej dywizji mają już inne walki na horyzoncie) to myślę że nikt rashada nie zdetronizuje przez długi długi czas. Jeśli natomiast wygra lioto to w zasadzie to samo odnosić się będzie do niego – prawdopodobnie zostanie on mistrzem na długie miesiące/lata.
middleweight - nudna dywizja przez andersona silve ;p gość po prostu deklasuje wszystkich. z kim on może walczyć? najciekawszym contenderem wydaje sie hendo. napewno okami zasługuje na titleshota a niestety dostaje go thales leites (nie wiem qna za co, nie pokonał nikogo z pierwszej ligi poza netem marqardem z ktorym uwazam ze przegral), może damian maia mógłby zdetronizować silve jeśli walka zaczęła by sie na ziemi... oczywiście axe murderer który przechodzi do tej dywizji mógłby dać sie znokautować andersonowi (bo niema sie co oszukiwać ze tymi swoimi śmiesznymi hakami chociaż raz trafiłby andersona), no i oczywiście jest jeszcze potencjalna mega walka no.1 pound for pound vs no.2 pound for pound czyli walka andersona z gsp co w mojej opinii jest totalna bzdura, gsp niemiał by żadnych szans w takiej walce, został by obity i wrócił by do obron swojego pasa podobnie jak on sam zrobił z bj'em. biorąc pod uwagę to ze anderson silva chce jedynie dokończyć swój obecny kontrakt (bodajże jeszcze 5 walk, 4 plus jedna zmarnowana na leitesa) a potem przejść na emeryturę, najchętniej zobaczyłbym go wałczącego w dywizji light heavyweight, walka z laioto machida odpada bo sa przyjaciółmi, ale walki z icemanem, rashadem, shogunem czy jacksonem mogły by być kapitalne i takie najchętniej bym oglądał. anderson silva to w mojej opinii jedyny gość który mógłby posiadać dwa pasy ufc (ma do tego wystarczające zdolności, budowę fizyczna i zapal do walki - gość chce wałczyć co miesiąc, w przeciwieństwie do takiego penna który walczy raz na pół roku i chce mięć dwa pasy -_-). Jeśli Anderson silva Niechciał by zmieniać swojej dywizji to uważam że najciekawsi przeciwnicy dla niego znajdują się niestety poza ufc (gegard mousasi, robbie lawler, vitor belfort)
welterweight - dywizja na której szczycie znajduje sie gsp... oczywista bo juz zapowiedziana i zdecydowanie najciekawsza walka o pas na jaka możemy liczyć w najbliższym czasie w tej dywizji to walka gsp vs thiago alves. thiago jest większy od gsp i ma chyba lepsza stójkę plus kapitalna obronę przed obaleniami. czy to wystarczy na gsp. myślę ze nie ale myślę również że będzie to walka dużo bardziej wyrownana niz ta z pennem. po tej walce gsp w zasadzie bedzie mial wyczyszczona dywizje wiec pewnie dojdzie do walki miedzy nim i andersonem od którego dostanie łomot równie wielki jaki zafundował bj'owi. (uważam że jeśli dojdzie do tej walki to anderson zrobi z gsp to co chciał z nim zrobić penn - zdominuje go w stójce a jeśli/kiedy gsp sprowadzi go do parteru to tam założy mu jakiego submissiona i go skończy)
lightweight - dywizja rządzona przez bj penna. najbliższa obrona pasa bedzie przeciwko kennemu florianowi. przyznam ze nie jestem wielki fanem żadnego z nich, spodziewam sie ze wygra penn ale uważam tez ze ta walka bedzie dużo bardziej wyrównana niż większość ludzi uważa, jesli penn straci swój pas na rzecz floriana to wcale mnie to nie zdziwi (daje penowi lekka przewagę tak mniej więcej 55:45). w tej dywizji jest naprawdę sporo talentu i bjowi wyczyszczenie jej może zająć rok+
Zmieniony przez - RainSong w dniu 2009-02-02 23:20:42