Jesli jednak jedziesz naturalnie to przykladowo posilek lunch, ktory napisales, w polowie bedzie zmarnowany a co gorsza wyraznie mozesz pogorszyc prace nerek. Co prawda to rowniez nie do konca udowodnione ale po co ryzykowac? Lepiej rozbij ten posilek na 2 , np. zjedz ten lunch o 13 a zolty ser powiedzmy o 14.30.
Druga sprawa to 77 tluszczy. Mialo byc 196? To olbrzymia roznica kalorii, jesli jesz zdecydowanie mniej niz powinienes istnieje powazne ryzyko, ze poleca Ci miesnie a po co bylo tyle lat pracowac, zeby teraz glodowac? ;) Widze, ze masz problem z wymysleniem jakiegos zrodla tluszczy. Do zielonych warzyw mozesz dolac oliwe, ja licze jedna lyzka do zupy = 10 g tluszczu. 2 lyzki i od razu inaczej posilek wyglada. A oliwa to zdrowe tluszcze wiec dobrze zrobi na cholesterol etc.
Nie boj sie tez jesc tluszczow przed snem, traktuj ostatni posilek tak jak kazdy inny tluszczowy. Inne pomysly na dobre zrodlo tluszczow: ryby i orzechy.