Dość często się zdarza, że w towarzystwie jedno ogniwo jest mocniej zbudowane, bo "dużo lubi zjeść...", no i tu jest problem, ogromny problem. Presja robi swoje i można powiedzieć że to ogniwo ma prze.ebane.
Zmiany nastrojów w zależności czy jest się w danej chwili "on" czy "off" stanowią kolejny problem. Począwszy od tego że jest się agresorem, kończąc na porażkach w łóżku. Za jednym i drugim przypadkiem mogą się ciągnąć daleko idące konsekwencje.
Co się tyczy pierwszego, to zauważcie, że osoby ćwiczące jakimś dziwnym trafem wciągu całej swojej kariery "kulturystycznej" mają zdecydowanie więcej na koncie różnego rodzaju bujek niż osoby nie ćwiczące...
Zaś jeśli chodzi o drugie, to przytoczę historyjkę na faktach z mojego otoczenia: mam kumpla który w szczycie swej formy miał 56 cm w bicepsie ! Pewnego razu poznał dziewczynę z którą się związał. Po jakimś czasie wpadł z nią do knajpy i ku zdziwieniu wszystkich okazało się że zmalał, co nie obyło się bez komentarza kolegi, który podszedł do jego dziewczyny i powiedział: "gratuluję, gratuluję znalezienia u kolegi wentyla". Z tego taki morał, że dziewczynie w ich życiu aspekt siłowni na tak wielką skalę bardzo przeszkadzał. Jednak cała opowieść ma swój smutny koniec: kolega już nie jest z dziewczyną i wrócił do koksu... Dodam jeszcze, że gość jest skrajnym przykładem bigorektyka i wszystkich złych aspektów koksowania. Wygląda jak monstrum i jest mu wiecznie mało...