Chcialem poradzic sie w pewnej sprawie. Trenuje na silowni dwa lata, waga 82 kilo, wzrost 184cm, trenuje 4 razy w tygodniu. Przez dwa lata trenowalem kompletnie na sucho bez suplementow, czy mialem diete?! Ciezko okreslic, naleze do osob z kategorii "co zjem to spale" w brzuch mi nie idzie. Jadlem poprostu 3 do 4 posilkow dziennie glownie: ryze, kurczaki, ryby, duzo warzyw itd.
Ja zaczynalem cwiczyc wazylem 60kg, chudy jak patyk dosc szybko doszedlem do wagi 82kg nie bylo z tym problemow. Niestety moja waga stoji w miejscu juz od dlugiego czasu. Czasem waze 80kg czasem 82kg.
Dodatkowo do silowni trenuje 5 razy w tygodniu ( od pn - pt) Muay Thai okolo 1.5h, ostrego treningu.
W zwiazku z tym zakupilem troche suplementow, gdyz stwierdzilem, ze przy takim wysylki organizmowi przyda sie troche weglo czy bialek.
Obecne wyglada to tak:
Wstaje rano okolo 7 wypijam bialko, potem za jakies 30 minut Gainera, ide na silownie, po treningu drugiego Gainera. Potem mam wyklady i w porze lanchu wypijam Gainera i zjadam obiad, po objedzie znow Gainera. Za jakies 5h zaczynam Muay Thai, po ktorym wypijam gainera. Wracam do domu, wypijam bialko, zjadalm objado kolacje dosc duza i tyle...na noc juz nic nie biore.
Rzezbe mam nie najgorsza, ( jak juz pisalem naleze do tych sudych z natury)
No i teraz moje pytanie...
Czy to mozliwe zebym przy takich treningach i takim jedzeniu nie mogl przytyc? Poprostu czuje sie jakbym spalal sam siebie, albo inaczej...osiagnal jakies maksimum i wiecej poprostu wazyc nie moge, a chcialbym wazyc z 95kg.
A moze tylko wydaje mi sie, ze zle waze, i to poprostu naturalna moja waga i jakos organizm sie broni.
Wydaje mi sie to poprostu dziwne, zeby przy takim jedzeniu i treningach, gdzie czasem wracajac do domu nie mam sily " reka ruszyc" nic mi dalej nie szlo...
Z gory dziekuje odpowiedz.
Pozdro