Żeby nie było poczytałem trochę na forum i nie jestem żadnym Jasiem, ale przejdźmy do rzeczy:
piszę tego posta z prośbą o radę
Otóż jakoś w grudniu stwierdziłem, że biorę się za siebie
Wykupiłem karnecik na siłownie, ale jakoś po kilku wejściach odechciało mi się.
W styczniu kupiłem sobie sztangielki i od tamtego czasu zacząłem ćwiczyć w domu (dwa razy dziennie pompki, brzuszki, przysiady, i na sztangielkach).
Jakiś tydzień temu zakupiłem sobie odżywki (http://allegro.pl/item854982300.html) i łykam je według zaleceń (4 tabsy na czczo i 4 pół godzinny przed treningiem (drugim wieczornym)
Do tego po każdym treningu jem pół paczki wafli ryżowych i przed snem wypijam pół litra jogurciku smakowego. (na obiad staram się jeść ryby, piersi a do tego owoce i inne potrawy zawierające białko)
Ćwiczę do momentu, aż mnie bolą mięśnie.
I teraz mam takie pytanie:
Czy jest coś co robię źle, coś co powinienem zmienić, lub w ogóle robić wszystko od nowa
P.S Jakoś niedługo zapisuje się na basen
Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17
Waga: 81
Wzrost: 178
Cel treningowy: zwiększenie siły i rzeźba ciała
Staż treningowy na słowni: siłownia kilka wejść
Uprawiane inne sporty: nie jest to uprawiane systematycznie, ale częśto z kumplami idzimy pograć w kosza lub gałe na hali
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): sztangielki, małe dwie sztuki
Dieta: staram się jeść głownie pokarmy białkowe
Przeciwskaznania medyczne: Astma, ale to mi już nieprzeszkadza
Zażywane suplementy: http://allegro.pl/item854982300.html