standardowo jem posiłek nocny w postaci białka- niezależnie czy jest to twaróg, białko (matrix syntraxa), czy któreś z nich w połączeniu z tłuszczem- mam wrażenie, że się nie wysypiam pomimo potencjalnie 8h snu....często się przebudzam-piję, później sikam-jestem niespokojna... posiłek jem ok 30min przed snem.
Ostatnio przeczytałam ciekawy artykuł w "Magazine Rebel" (treca)dotyczący właśnie węgli o niskim IG na noc napisany przez Kasię Matellę- metodę tą polecają również przy redukcji. Nie będę wdawać się w szczegóły, bo nie czuję się na tyle kompetentna, ale argument, który do mnie przemawia to fakt, że organizm po węglach się wycisza, lepiej regeneruje- pozwalają się wyspać, a poranne białko pobudza, włącza efekt termo i nakręce metabolizm.
pytam więc o rozsądną ilość na redukcji... ( poziom węgli mam ustalony na 1,5g/kg)i jaka ilość tłuszczu ewentualnie do tego ( ustalony dla mnie na 1g/kg) czy np 20g węgli z makaronu durum plus 10g oliwy byłoby ok??
nie wiem co o tym myśleć, boję się otłuszczenia, ale z drugiej strony to wszystko ma ręce i nogi. Mam dość tego niewyspania- czuję się jakbym w ogóle nie spała- dodam, że poziom białka mam ustalony na 2-2,2g/kg....pomocy!!