CO myślicie o treningu potrójnie schodzonym w FBW? Powiedzmy planowany schemat:
Max. 5 powtórzeń do załamania, schodzimy na mniejszy ciężar, kolejne max. 5 powtórzeń do załamania, znów schodzimy na mniejszy ciężar i znów max. 5 powtórzeń do załamania.
Takie 2 serie na każdą partię ciała 3 razy w tygodniu.
Pora na moje przemyslenia..w moim odczuciu które zauważyłem po sobie planten bardzo dobrze poprawia siłe mięśnia, czuć progres w każdym treningu. Gryzie mnie to, w jakim stopniu da radę zrobić na tym masę. Czuć mięsień bardzo, ale nie jest to typowa 'pompa'.
Uprzedzam pytanie, dieta jest, stecki z krowy zamiast kanapeczek itp :D Dieta jest, jakość diety również. Równowaga kwasowo-zasadowa jest zachowana, cukry w formie płynnej zaraz po treningu, dopiero w domu posilek itp.
Chciałbym się dowiedzieć o fizjologiczny punkt widzenia tego treningu. Domyślam się że ATP i fosfokreatyna dostaja ostro po dupie i czuć zaczerpnięty dług tlenowy. Do tego glikogen dość szybko się wyczerpuje. Jak działa ten trening na procesy zachodzące w mięśniach? Czy aktywizuje komórki satelitarne w taki sposób że powoduje znaćżący rozrost miesnia? Czy włączenie do tego treningu carbo czy choćby czystej i prostej glukozy da lepsze rezultaty?
Z mojego teoretycznego punktu widzenia ten trening jest idealny na redukcję. Podczas takiego treningu glikogen i rezerwy cukrów nam się wyczerpują szybciej niż na 'standardowym' treningu i szybciej lecimy na energii z naszego fatu nieco wcześniej. Dokladając do tego trening aerobowy w okolicach 60% HRmax (broń Boże wyższy!) i dorzucając antykataboliki wychodzi bardzo dobry plan na redukcje. Oczywiście podczas treningu siłowego powinniśmy zwrócić uwagę na etap przejścia ze zbiornika węgli na tłuszcz i zostawić cwiczenia izolowane mniejszych partii na koniec żeby nie przesadzić z zakresem tętna.
Co myślicie o tym? Czekam na odpowiedzi i sugestie
Pozdro, ziarno :)
Piotr Zamaro.
Przeklinam każdą minutę treningu. Mówię sobie jednak nie poddawaj się....cierp teraz a resztę życia spędź jak mistrz.