na wstępie kilka słów o mnie: od stycznia tego roku moje życie zmieniło się o 180 stopni. Rzuciłem fajki, alkohol i inne używki, a nawet rzuciłem swoją toksyczną dziewczynę. Zacząłem najpierw chodzić na basen, potem doszła siłownia, teraz jeszcze bieganie. Schudłem prawie 11kg bez żadnej specjalnej diety. Uważałem tylko na to co jem, nie wrzucałem w siebie bez sensu słodyczy, fast foodów itp, choć Mc Donald trafiał się raz w tygodniu.
Przy wzroście 189 ze 112kg zjechałem do 101, ale teraz waga lekko stanęła i potrzebuję pomocy. U mnie w mieście nie ma sensownego trenera czy dietetyka, nawet nie ma sklepu z suplami, więc nie mam gdzie iść się poradzić. Od jakiegoś czasu przeglądam forum, ale dziś postanowiłem się zarejestrować i pogadać trochę na temat tego co wyczytałem.
Tak więc wyczytałem, że należy jeść często a mało, że każdy posiłek powinien zawierać białko i zdrowe tłuszcze, że p siłowni muszę spożyć i węglowodany i białka ja to wszystko robię i wydaje mi się, że jem coraz mniej - a mimo to nie chudnę...
Co radzicie?
2011 to będzie mój rok!