Kardiolog: Czy ktoś w pana rodzinie miał już problem z sercem?
Tata: tak, mama.
Kardiolog: I żyje?
Tata: Tak, żyje i ma 70 lat.
Kardiolog: A to niech mi pan dupy nie zawraca, matka żyje to i pan będzie żył.
I szczerze powiedziawszy do lekarzy zaufania nie mam i chyba nie trudno się dziwić... (Jeszcze nie tak dawno jeden "specjalista" poprzez blokady w kolano, "wykończył" moją babcię, która po zastrzykach przestała chodzić i w niedługim czasie umarła). A co do "specjalistki", u której mój tata robił kompleksowe badania, to przebąkiwała ona coś jeszcze o siłowni i rowerku, ale nie oszukujmy się mój tata nie będzie miał na to czasu. Dlatego też w tym wieku i przy tym rozkładzie zajęć ostatnią deską ratunku jest chyba dieta (no chyba, że ktoś uważa inaczej). Chciałbym uzyskać w tym temacie kilka porad. Wiem, że tata odżywia się fatalnie (masa tłustych rzeczy), ale mam nadzieję, że ktoś mi tu przedstawi jakąś ciekawą dietę. To co wyczytałem nie do końca mnie zadowala. Byłoby kapitalnie gdyby odezwał się też ktoś kto być może miał podobną sytuację i poradził sobie z problemem. W każdym razie nie ma co czekać i tutaj każdy dzień może być na wagę złota. Naprawdę ostatnimi czasy mam wrażenie jakby tata z dnia na dzień tył, do tego ma bardzo niezdrowy sen (przewraca się z boku na bok, chrapie, budzi się co chwilę) i czas najwyższy już coś z tym zrobić. Mam nadzieję, że pomożecie. Wierzę tylko w to forum i jeżeli tutaj nie znajdę pomocy to nie znajdę jej już nigdzie. A na pewno nie u takich pseudo-fachowców jacy są w moim mieście (gdzie indziej mój rodziciel nawet nie myśli aby się wybierać). Proszę o pomoc!