zaczne tak
kiedys wazylem 90 kilosow, odchudzilem sie do 76 w jakies 4 miesiące ale teraz mam ogromny problem. po prostu nie umiem powstrzymac sie od jedzenia słodyczy! ogolnie mam wilczy apetyt, ale największą chrapke mam na słodycze! sam kiedys smiałem sie ze tylko tempa***** sobie nie potrafi odmowic slodyczy(bo mało ich jadlem) a dzisiaj juz wszamałem całą czekolade!
czy jest moze taki rodzaj jedzenia ktory hamuje łaknienie chociaz w małym stopniu? ogolnie jem nawet duzo(troche sie tam znam na dietach) ale mimo to codziennie wszamam jakies słodycze a potem mam wyrzuty sumienia ;/
pomozcie!