A do co tematu to taka anegdota. Mam kumpla takiego (dane osobowe pomine,bo nie o to chodzi) co to od kad pamietam (a juz w pisakownicy sie lopatkami okladalismy) zawsze wsowal takie kaszki. Piaskownica - ****,chodz na kaszke (wolala go matka), przedszkole - **** zamiast normalnych obiadow wpieprza kaszki, podstawowka (0-4)- **** nosi ze soba putalke kaszki (rozmiar sie zwiaksza), podstawowka (4-6) - **** nosi ze soba 2 buletki kaszki, gminazjum - **** ma 2 butelki kaszki+jakas gesta bardzo kaszke. I tak to szlo, szlo, szlo az w koncu przyjelo sie,ze **** nazywamy Bebiko. Wyrosl na potezne chlopisko co to ponad 2 metry ma+gora miecha. Ostatnio spotykam go we Wrocu w "Dziekanacie" (studenmci PWr wiedza o co chodzi ) i Bebiko wyciaga miche z kaszka bananowa.
I tak sie ostatnio zastanawialem,ze nie poamietam,zeby mu ktos kiedys powiedzial,ze w pewnym wieku sie przestaaje takie cuda jest. Moze dlatego,ze kazdy sie bal
Twoja stara...ma lepsza diete