Jak to działa?
Kiedy organizm nie dostaje optymalnej dawki wody codziennie to uznaje taki stan za awaryjny i zaczyna magazynować wodę na gorsze czasy. Zbiera ją wówczas z całego pożywienia jakiego mu dostarczasz pozbywając się jednocześnie tylko niewielkiej jej ilości (sikasz trzy, może cztery razy dziennie).
Kiedy zaczynasz dostarczać organizmowi min. 1,5 litra nawet do dwóch litrów wody dziennie, ten widząc regularność dostaw pozbywa się nadmiaru bowiem uznaje, że nie ma potrzeby jej magazynowania. Wtedy woda z Ciebie zaczyna schodzić. Z tym, że przy okazji wypłukuje z Ciebie toksyny ale i pewną ilość minerałów. Dlatego raczej nie powinno się pić wody tzw. niegazowanej a raczej średnio lub wysoko zmineralizowaną o wysokiej zawartości składników mineralnych (powyżej 1200mg/l)
Reasumując.
Sprawdziłem to na sobie, bowiem też byłem zdziwiony jak dietetyk mi powiedział, że żeby zmniejszyć ilość płynów metabolicznych w
organizmie powinienem pić więcej wody.
Zacząłem pić 1,5 litra dziennie i zawartość wody w organizmie mam o 5,5kg mniejszą niż 3 miesiące temu a biegam do toalety praktycznie co godzinę :) .... i nie jest to jakieś tam psi psi. Zapierd****la jak z węża strażackiego :D
Woda może sobie oscylować i zwiększać lub zmniejszać swoją zawartość w organizmie w zależności od częstotliwości i ilości dostarczanej jej z zewnątrz.
Masa ciała może się wówczas wahać w granicach nawet do +/- 1kg. I wchodząc na wagę dziś możesz mieć np. 80 kg a za dwa dni, bez zmian w diecie może wykazać 81 lub 79kg.
Błędnie się wówczas osądza, że "przytyłeś" bo żeby przytyć to też trzeba nad tym troszkę popracować a nie tak z dnia na dzień.