Mam 19 lat, 176cm i 71kg wagi, z czego dużą (za dużą) część waży mój ogromny tyłek i trochę brzuch :( No może przesadzam ;) ale chcę się ich właśnie pozbyć.
Nie myślę na razie o masie mięśniowej - zaplanowałem sobie już poranny rowerek + regularne 6 posiłków i.. zaczęły się schody.
Kalkulatorem na stronie http://www.exrx.net/Calculators/CalRequire.html obliczyłem sobie, że potrzebuję
1801 (BMR) + 1445 (Activity) kkalorii = 3246 kcal.
Stosując się więc do zasad z posta o diecie redukcyjnej potrzebuję dostarczyć sobie 2800-2900kcal żeby zacząć gubić.
Tylko z podziałem tego na białka, węglowodany i tłuszcze to mi nie idzie :(
Zakładając, że tłuszczy powinno być max 1g/kg, a białek 2g/kg, mam tako:
białka: 142g = 568kcal
tłuszcze: 71g = 639kcal
i na węglowodany zostaje 1539kcal, czyli
wwodany: 398g = 1539kcal -> 5.41g/kg!
Czyli chyba trochę za dużo węglowodanów. Albo patrząc z innej strony za mało białka (tłuszczu?). Pierwszy wniosek jaki mi przyszedł do głowy to mniej się ruszać (żeby zapotrzebowanie wynikające z aktywności było mniejsze), np. zrezygnować z piłki, ale to chyba nie o to chodzi ;)
Czego więc się w tych danych sztywno trzymać a co można podwyższyć/obniżyć w diecie, która ma pomóc zrzucić tłuszcz?
Czy ważniejszy jest stosunek poszczególnych makroskładników do siebie czy nieprzekraczanie pewnych ilości któregoś z nich?
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
Mashlak