Jeśli temat był już obrabiany to przepraszam ale męczy mnie ten artykuł od wczoraj:
https://www.sfd.pl/[ART]Redukcja_dla_laików_[leniuchów]_Cz.I__Podstawy_._Ocena:_1_2_3_4_5-t999653.html
Wszystko jest dla mnie zrozumiale i sensowne (sama bylam podobnym przypadkiem wiele lat temu pt treningi 7 dni w tyg po 2h i dieta ponizej 1000kcal - skutek szybko efekt jojo) ale robic redukcje wogole na poczatku bez aerobow??
Dodam, ze troche mnie to zmartwilo bo stoje w miejscu od 2mc (zasugerowano mi zmiane diety czyly uciecie wegli kosztem bialka i tluszczy - tak zrobilam i czekam na efekt - obecnie mam rozłożone w stosunku:
B - ok 34%
WW - 33% (wczesniej wegle mialam 47% i stad moze stanela waga)
T - 32%)
Ale mecza mnie moje aeroby. Zaczelam w lutym od spacerow potem orbi 2-3 razy w tyg po 20 min potem doszlam do 3-4 a potem zwiekszalam. Doszlam do 40 min obecnie robie ok 3-4 w tyg po 50-60 min. Od tygodnia brzuszki ale tylko skonsne i cwiczenia w zwiazku z DR.
Myslalam by z czasem (poki co po 2 latach przerwy i cc nie chce szarzowac) dodac silowe 2 razy w tyg, zaczac od cwiczen w domu z obciazeniem ale po przeczytaniu tego art. jakos mam w glowie to ze stoje w miejscu bo sie przyzwyczail organiz do aerobow?? Nie chce zatem zwiekszac ani dodawac by nie stalo sie jak opisane w artykule stad moje pytanie:
zostawic te aeroby narazie 3-4 razy w tyg po 50-60 min czy zmniejszyc? oraz drugie dodawac juz silowe czy czekac jak rozwinie sie sprawa z ucieciem ww? Z tego co napisane lepiej wprowadzac pojedyncze zmiany i jesli jest efekt nie kombinowac ale wole zapytac doswiadczonych :)
Dziękuje