Witam mam mały dylemat ale może od początku. Ćwiczę już rok z groszem, zaczynałem jako spasiona berta i bez wiedzy zrzucałem kg. od roku ćwiczę z dietą (nie perfekcyjną) ale patrze co jem. BF trzyma się w 15-17% i można powiedzieć, że wypaliłem się ponieważ robię takzwaną wieczną redukcje. Czyli prawie, że roczna redukcja i milion porażek. Przez ten czas zbudowałem jakąś tam podstawę mięśniową, ale czuje, że stoję w miejscu i teraz pytanie do was co waszym zdaniem powiniem począć czy jednak ciągnąć tą redukcje i może wkońcu się "wysuszyć" do powiedzmy 10%bf i uzyskania przysłowiowego kaloryfera czy zacząć powoli masować z lekką nadwyżką i dopiero gdy zbuduję solidną podstawę zredukować fat? Waga 74-76 BF ~15-17% Wzrost 176cm Wiek 19 staż 1.2roku
Fotki aktualne i na początku zmagań 2013r
.