Mam 24 lata i ważę 90 kg przy wzroście 172 cm. Wiem to stanowczo za dużo aczkolwiek mam sporo mięśni, otłuszczonych ale
zawsze. "Wychodowałem" je w wieku 16-19 lat kiedy systematycznie chodziłem na siłownie. 5 letnia przerwa spowodowana była
studiami ( w akademiku nie umiałem sie zmusić do treningu). Jedynie w okres wakacyjny zawsze wracałem do treningów typu
aeroby+ silka+ interwały a ostatniego roku robiłem także pierwszą faze p90x. Teraz po studiach zamierzam wrócić znowu do
treningów p90x. Naczytałem się o dietach strasznie dużo, aż za dużo chyba bo nie wiem jak ułożyć poprawną. Znam rozkład %
bialka ww i tłuszczów w poszczególnych fazach p90x, wiem które są te "dobre kalorie" a które złe, wiem conieco o IG.
Jestem jednak świadomy ze doskonałej diety nie będe w stanie utrzymać. W pracy jestem 8,5h i nie wiem czy moj pomysł na
"diete" jest średni czy zły, bo do ideału mu daleko. Pisze tutaj ponieważ wydaje mi się ze zawsze podczas wakacyjnej
redukcji moja dieta to była mała głodówka z intensywnymi ćwiczeniami a bałem się ją zmienić żeby nie przytyć. Ogolnie nie
odżywiałem się źle, mało chleba, ryz i makaron brązowy, często jadłem chudy ser biały ( nie była to dieta ale starałem sie
racjonalnie odżywiać, co oczywiście nie zawsze wychodziło) itp a mimo to ciągle tyłem. Bylo to pewnie spowodowane totalnym
brakiem ruchu lecz nie wiem czy to tylko zasługa tego. Może to wina słabego metabolizmu, nie wiem. Tym razem chce to zrobić
w miarę poprawnie dlatego pytam czy takie coś nie wyrządzi wiecej złego niż dobrego
06:30 kanapki ( ciemne pieczywo)/platki owsiane z mlekiem/ jajecznica tak zeby nie wiecej niz 400 cal było
10:30 grahamka z polową puszki tuńczka
14:30 grahamka z polową puszki tuńczka
16:00 aminokwasy przed trening
17:15 banan + białko zaraz po treningu 30g
19:00 obiad jakies chude mięso ok 100g + warzywa+brazowy ryz/makaron ( pół woreczka ryżu)
21:00 twaróg chudy (pol kostki)+ jakas mała kromka
Z góry dziękuje zapomoc