Dawno nie pisałem - mało czasu, a lustro dużo i tak pokazuje. Od pierwszych wpisów dieta była trzymana, pewne modyfikacje wprowadziłem - w nietreningowe więcej tłuszczy kosztem węgli. Ogólnie sobie tak żyję na 2800kcal i dobrze mi z tym. Waga delikatnie w dół idzie, ale sylwetka zdecydowanie lepiej.
Kaliper kupiłem miesiąc temu... Pomiary sprzed dwóch miesięcy. Więc jedziem:
Waga: 99 było 104
Pas: 95 było 98
Brzuch: 101 było 109
Udo: 63 było 64
Łydka: 49 było 51
Klatka: 108 było 112
Ramię: 38 było 38
Przedramię: 33 było 33
bf%: 20,3% było 24,5%
Jak widać brzuch poleciał, pas trochę, utrzymałem udo, łydkę, ramię i przedramię. Klata na pewno pod kątem mięśnia poszła, bo zaczynam pod tłuszczem je czuć. Co ważne - zmniejszyły się cycki i to sporo. Bardzo mi się to podoba. Był okres, że brzuch wydęło bardziej, a cycki spadły. tłuszcz zleciał?
bf strasznie mi się na brzuchu liczy, fałd przeszkadza. Robię tak, że łapę ten fałd tak jakbym oddzielał mięsień od tłuszczu - ledwo się mieścił, teraz jest lepiej...
Wyniki siłowe:
- przysiady 55kg było 30kg
- wycisk sztangi na płasko 40kg było 30kg
- martwy ciąg 55kg było 30kg
- wiosłowanie 25kg było 15kg
{
- uginanie ramion stojąc (bic) 24kg było 20kg
- arnoldki 24kg było 20kg
- francuskie oburącz (tric) 12kg było 8kg (1 hantel)
}
Obciążeń mam 60kg, ale przysiadu i martwych nie daję rady. Wycisk hantlami jest ciężko z podniesieniem i ułożeniem się z nimi. Kolejny wydatek mnie czeka - sztanga i stojaki. Pod choinkę będzie
Wszystko 3x10, przy czym martwy i przysiad zdarza się nie wydolić, klatka zwykle ostatnia seria to max 5x, brakuje pary.
Ramiona, bary - to robię w serii:
arnoldki
przerwa 30sek
uginanie
przerwa 30sek
francuskie
przerwa 2 min
od nowa
Niedawno dorzuciłem 4kg, bo przy 20kg było już za łatwo, teraz to jest wariactwo.
Niesamowicie łatwo mi idzie wiosło, jestem w szoku, jak zaczynałem to była masakra, bolały mięśnie brzucha, teraz czuję jak plecy pracują
To chyba tyle. Diety nie modyfikuję. Dokupiłem BCAA i kreatynę, stosuję kreatyny 5g
przed treningiem, bcaa 5 po treningu do posiłku potreningowego, oraz z rana oba dzień po treningu. Trochę jako placebo, ale zakwasy mniejsze wyraźnie. Kreatyny chyba mało, żeby był jakiś mega efekt, ale chodzi mi o to, aby nie tracić mięśni lub je lekko budować. Bo jeszcze duuuużo przede mną.
Foto niżej