Od lipca przestrzegam jakiejś tam "diety": ZERO słodyczy, ZERO fastfoodów, ZERO napojów (tylko woda, niesłodzona herbata, sporadycznie kawa z mlekiem), ZERO oczywiście alkoholu, ZERO smażonego jedzenia (z patelni to tylko omlety, jajka itp).
Ćwiczę od miesiąca w domu, posiadam ławeczkę, sztangę (gryf łamany) i 2 hantle. Problem w tym, że mam naprawdę chude ręce. Mam wrażenie że ćwiczenie na sucho nic mi nie daje, bo te mięśnie nie mają z czego rosnąć. Nie mam masy, mam chude ręce, jak z tego mają wyrosnąć mięśnie? Tak więc pomyślałem nad jakąś suplementacją. Co polecacie na początek? Kolega który bardziej siedzi w temacie siłowni ze względu na to że ćwiczę od niedawna radzi mi na początek tylko węglowodany - bodajże Carbonox, a z czasem (np. za miesiąc) dodać do tego białko serwatkowe. Co o tym sądzicie? Weźcie pod uwagę także mój wiek. Z góry dziękuję za pomoc :)