9msc temu, przeciążyłem plecy, nie zregnerowały się pomiędzy jednym a drugim treningiem i na początku treningu przy wiosłowaniu naruszyłem coś w odcinku piersiowym, jak się później okazało wysunęło mi się jądro miażdżyste, Pani znachorka wsadziła mi je z powrotem, 2 tyg był off od treningów, robiłem rożne papki, pierdoły. Potem byłem u lekarza, który stwierdził dyskopatię piersiową. Zalecił mi wizyty u fizjo, odbiłem ich 10, masaże + terapie. Miałem robić ćw. wzmacniające i się rozciągać, omówiliśmy technikę ćwiczeń, itd. Bół minął, jeszcze miesiąc jakiś robiłem te rzeczy a potem olałem sprawę.
Mam lekką skoliozę kręgosłupa, i lekką lordozę, pospinane te mięśnie i to mogło oddziaływywać na ten kręgosłup. Mówiono mi, że ze skoliozą już się nie da nic zrobić, jednak natrafiłem, że zwisy na drążku mogą pomóc wyprostować kręgosłup?
A teraz opisze ostatnie zdarzenie…
W czw postanowilem zorbic trening, zmieniłem trening na fbw, plecy robione na grubość i szerokość x4 w tyg. nie zdążyłem się zregenerować a poszedłem na trening, w 4s wiosła zrobiłem 2 wymuszone ruchy i poczułem, że coś mi się przesunęło w odcinku piersiowym, jakby lekko się wysunęło to jądro, zrobiłem trening do końca. W mieszkaniu dziewczyna wsadziła mi je z powrotem, tak jak wtedy pani znachorka, dzisiaj kupiłen aleve zjadłem 3 tabletki i ból jest dużo mniejszy, a w nocy czułem go mocniej.
Co polecacie? zapewne wizytę u specjalisty, a coś więcej? czy uważacie, że mogę trenować czy zrobić przerwę?
Jakie ćwiczenia polecacie na wzmocnienie kręgosłupa? i w ogóle co uważacie, że warto wzmacniać, bo mam jeszcze problem z barkiem.
I co polecacie rozciągać?