Piszę w dość nietypowej sprawie, mianowicie mam 15 lat. Trenuję siatkówkę (wiąże się to, z bieganiem, skokami), oprócz tego intensywnie ćwiczę kalistenikę, ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała. Od około 3 miesięcy, góra 4 wyczuwam ból u okolicach piszczeli u obu nóg, jednak wyraźniej daje się we znaki w prawej nodze. Z początku bolała mnie tylko noga prawa, lecz nie był to mocny ból, po prostu to zignorowałem. Na prawej nodze miałem wtedy coś w rodzaju takiej grudki, myślałem, że to krwiak, po jakimś czasie zeszło. Ostatnio miałem test sprawnościowy (intensywne bieganie), czułem ogromy ból właśnie od wewnętrznej strony piszczeli (mocniej wyczuwalny w prawej nodze). Teraz od tygodnia wzmagam się z tym problemem, nogi bolą mnie w tym miejscu nawet podczas schodzenia/wychodzenia po schodach. Kiedy mocniej stanę na którejś z kończyn, wyczuwam ból, już nie mówiąc o jakiś lekkich podskokach (boli tylko przy lądowaniu). Z moich obserwacji wynika, że nie bolą mnie tyle mięśnie, co sama kość (można to stwierdzić po tym, że przy podskokach boli mnie tylko gdy ląduję), gdy dotykam w tym miejscu, czuję ból właśnie tak jakby "na" kości.
Szukałem różnych podobnych tematów na internecie, znalazłem hasło "okostna" oraz zapalenie przyczepów mięśniowych, przeciążenia i tego typu rzeczy (głównie na forach pasjonatów biegania). Niestety nie raz natrafiłem również na podobnie opisany uraz i było to złamanie zmęczeniowe. Bardzo obawiam się takiej diagnozy, ponieważ tak jak pisałem, ból wyczuwam bardziej na kości niż mięśniu. Oczywiście umówię się jak najszybciej do lekarza.
Chciałbym się zapytać czy ktoś miał podobna "kontuzję"?
Może ktoś zna się na tym i z mojego opisu, będzie potrafił powiedzieć mi, na co mogę się nastawić i co mi może dolegać.
Jeżeli potrzeba dokładniejszego opisania, zdjęcia, czy czegokolwiek, proszę pisać w komentarzach, postaram się podać co i jak.