już po raz kolejny tutaj jestem. Trenuję jakieś pół roku. W przeważającej części było to FBW, ale robiłam tez kompleksy sztangowe i zmęczyłam trochę crossfit
Startuję do szkoły oficerskiej, w lipcu mam egzaminy.
Z bieganiem sobie poradzę, z pływaniem też. Mam tam do wykonania 30 pompek. W zasadzie jest to uginanie ramion na ławeczce, ale ja wyszłam z założenia, że jak zrobię pełnych 30 klasycznych pompek, to takie uginanie ramion to będzie dla mnie pikuś, poza tym nie chce odstawać na unitarce od facetów.. Tam ławeczek nie będzie, a pompować tez trzeba. No więc metodą prób i błędów ułożyłam taki plan:
1.Podciąganie
2.Pompki klasyczne
3.Pusch press
4.Dipsy
5.Martwy ciąg
6Wskoki na podwyższenie
7..Przysiad przedni ze sztangą
8.Wznosy nóg na drażku
9.Nożyce pionowe
10.Skręty tułowia
Tylko tak: mam lekką skoliozę i nie chce jej pogłębic, oraz nie chcę za bardzo obciążać kręgosłupa (muszę miec idealny rezonans), dlatego trochę się boję tego żelastwa w planie. Co o tym myślicie? Czy można nabawić się jakichś kontuzji kręgosłupa od dźwigania żelastwa? Albo powiększyc skoliozę? Specjalnie zminimalizowałam ilośc cwiczeń ze sztangą, ale sama nie wiem.