Witajcie, mam problem wlasnie wrocilem z silownii, dzis mialem trening plecow, podciaganie, martwy wszystko bylo wporzadku [od razu dodam, ciwcze od trzech lat, wiec rozgrzewke przeprowadzilem porzadna przed treningiem], wszystko bylo spoko do czasu treningu podciagania konca sztangi w opadzie, problem byl taki, ze ktos tam nawalil ponad 150kg, osobiscie nie jestem jakos wielki mamunt, ciesze sie swoimi 84 kg przy 182 cm wzrostu, wiecej nie potrzebuje, wiec chcialem ten ciezar zmniejszyc i tutaj pojawil sie problem, bo ktos zostawil, ze sciagalo sie od tych najwiekszych, czyli trzeba bylo cale 150 podniesc i to jedna reka, by reszte moc wypchac [niektorzy chyba nie rozumieja, ze na silownie przychodzi wiele osob, nie kazdy z nich musi miec sile na ich poziomie] i tak tez sprobowalem zrobic [w sumie podniesc to podnioslem bez wiekszych problemow, ale podczas przesuwania tych pieprzonych ciezarow zaczalem czuc bol pod lewa lopatka, podejrzewam jakis uraz miesnia rownoleglobocznego [ale sie na tym nie znam, wiec licze na wasza pomoc czy to na pewno to] i ile taka kontuzja trwa, to zniknie jutro czy posiedzi chwile. Bo nie ukrywam bol jest naprawde mocny, nie moge sie do konca wyprostowac, bo czuje jakby mi sie cos wbijalo w pluca.
Problem lezy w okolicach w nr. 2 na tym zdjeciu [w wiekszosci sie pokrywa]:
http://www.kulturystyka.pl/atlas/plecy_pliki/image016.jpg
Prosze o pomoc, udac sie do lekarza z tym, czy tak jak wczesniej wspomnailem samo przejdzie.
Pozdrawiam serdecznie.