a z mojej strony polecam ci ten dziennik:
https://www.sfd.pl/_L_Oveja/_Dziennik/_Redukcja/_podsumowanie_etapu,_str.44-t633317.html
Zmieniony przez - Oorco w dniu 2016-07-28 11:32:02
Nie bój się jeść i dokładaj.
Mam nadzieję że następne miski będą lepsze :)
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Żadnych produktów o dużej gęstości odżywczej oprócz jajek.
Przetworzona soja.
Pomidory w puszce rozumiem w zimie, teraz nie rozumiem
Nie było żadnych porządnych żródeł ww - tylko makaron i chleb - nie mówię, żeby ich w ogóle nie jeść, ale zawsze kasza/ryż/ziemniaki/bataty będą lepsze.
Mnie osobiście razi takie wege z prostym odrzuceniem mięsa, a jedzeniem reszty, natomiast podziw budzi takie wege, gdzie się kombinuje, dodaje produkty zastępujace białko zwierzęce.
Moim zdaniem mogłabyś dorzucic quinoa, jakieś wodorosty (nie znam się, ale wege to jedzą ), białko z konopii, tego jest multum, przy czym ja się na wege nie znam,podkreślam, więc podaję to tylko co mi się o uszy obiło
Tu jest dziennik, którego autorka była wege
https://www.sfd.pl/Lepsza_wersja_Vowthynowej/str.27/str.49-t970404.html
A jeśli jesz ryby, to wydaje mi się, że problemu być nie powinno z osiągnięciem podaży białka
Prosto, rano jajka, obiad ryba, na kolacje jakies wege wynalazki i będzie super. Mnie np. jest wygodnie jeśc 4 posiłki, bo to zdecydowanie ułatwia życie.
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
wyciskanie na piłce: 3 serie x 15 powtórzeń (1 seria hantle 4kg, dwie kolejne 6kg)
rozpiętki na piłce: 3 serie x 15 powtórzeń (hantle 6kg)
uginanie przedramienia: 3 serie x 15 powtórzeń (6kg)
prostowanie przedramienia w klęku podpartym: 3 serie x 12 powtórzeń (6kg)
martwy ciąg na jednej nodze: 3 serie po 12 na nogę (1 seria po 6kg w każdej ręce, dwie kolejne musiałam zmniejszyć bo mnie dyndało :) )
wypychanie bioder do góry leżąc (z ciężarkiem 6kg)
Dumbbell Clean (power): 3 serie po 12 powtórzeń z hantlami po 4kg
Co jak co ale ręce czuję nawet ja teraz piszę.
Nogi, okaże się jutro.
Do tego dochodzi 10km spaceru. Po południu 4km i wieczorem 6km.
Z jedzeniem mi ciężko. Mam wrażenie, że ciągle jem i długo mi to schodzi. Serek wiejski już jem ponad 30minut :) Czuje się jakbym nic nie robiła tylko ciągle jadła i jadła, a i tak znowu nie udało mi się dobić 2000kcal… Jak ja będę tyle jeść i się nie upasę to jakiś cud będzie. W porównaniu z tym ile dotąd jadłam to powinnam być chudziną, a nie jestem… Ahhhhh jakie to wszystko skomplikowane ….
Nakupiłam sobie jajek, serków wiejskich, twarogów i zieleniny i będę jadła to samo przez kilka dni dopóki dam radę, a później zmiana na kolejny zestaw kilkudniowy.
Za radą niektórych przejrzałam inne dzienniki i widzę, że to powszechne rozwiązanie więc i ja spróbuję.
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html