Kortyzol, hormon stresu, odpowiada właśnie za odkładanie się tkanki tłuszczowej w okolicy brzucha.
Tarczyca "nie wyrabia" z produkcją hormonów, co też może być źródłem stresu.
Dlatego nie ma co redukować, dopóki nie ustabilizuje się sytuacja z hormonami. Być może ten tłuszcz sam zejdzie, gdy poprawi się stan zdrowia i/lub gdy lekarz zaleci kurację hormonami tarczycy.
Redukowanie się w sytuacji, gdy organizm jest tak osłabiony i rozchwiany - moim zdaniem jest zwyczajnie niebezpieczne i może prowadzić do poważnych problemów ze zdrowiem.
Jedynym specjalistą , jakiemu można w tej sytuacji zaufać w kwestii diety, będzie dobry dietetyk (najlepiej kliniczny), który uwzględni stan tarczycy. Cała reszta "specjalistów" typu jakiś tam trener czy dietetyk po krótkim kursie - może przyczynić się do trwałej utraty zdrowia - takie przypadki nie są na tym forum rzadkością.
Jako ciekawostkę napiszę tylko, że dziewczyny z niedoczynnością, często zaczynają chudnąć, gdy podniosą ilość kalorii i przestaną męczyć organizm niskokaloryczną dietą, która źle działa na tarczycę i cały metabolizm.