Po broń sięga się nie tylko, by zabić przeciwnika
Weekendowe strzelanie jest bardzo popularne za oceanem. Amerykanie mierzą do puszek po piwie, plastikowych butelek, przewracających się miniaturowych sylwetek zwierząt, a mistrzowie nawet do łusek. To tzw. plinking, uprawiany przez całe rodziny podczas wypadów na pikniki i działki.
Obywatele Stanów Zjednoczonych nie muszą nawet korzystać z profesjonalnych strzelnic! Zwykle strzelają z bliska, na odległość od kilku, do kilkunastu metrów. Używają broni małokalibrowej, na tanią amunicję 22 Long Rifle (5,6 mm bocznego zapłonu), która mniej hałasuje i nie odrzuca tak, jak pistolety większego kalibru. Oczywiście, bawiąc się, muszą, zapewnić bezpieczeństwo wszystkim przebywającym w pobliżu.
Polacy, którzy chcą sprawdzić celność oka i pewność ręki, nie mają tak łatwego życia. Demonstrowanie umiejętności poza atestowanymi strzelnicami jest u nas surowo zabronione, podobnie jak w większości krajów Europy. Aby postępować zgodnie z prawem, kandydaci na strzelców muszą najpierw zapisać się do Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego (www.pzss.org.pl). Jednak o przynależności do PZSS decyduje członkostwo w dowolnym klubie strzelectwa sportowego. Do klubu warto należeć. Jego członkowie mogą bowiem korzystać za darmo z klubowej strzelnicy, a także broni, o ile nie mają własnej. Klubowiczom przysługuje też opieka trenerska i instruktorska oraz ubezpieczenie podczas zajęć na strzelnicy. Za amunicję muszą jednak płacić.
Wiek i płeć bez znaczenia
Nie musicie się obawiać, że po wstąpieniu do klubu będziecie zmuszani do wyczerpujących treningów. Pod patronatem PZSS rozwija się demokratyczny, masowy ruch, zwany strzelectwem powszechnym. Włączyć się do niego może praktycznie każdy. Wystarczy, że spełnia wymogi lekarskie, przestrzega statusu klubu i płaci składki. Nikt nikomu nie każe tu naśladować Renaty Mauer. Będziecie mogli zatem trenować, tak długo, jak zechcecie i odpowiednio do waszych predyspozycji. W strzelectwie sportowym nie ma podziału na grupy juniorów i seniorów. Kobiety i mężczyźni startują razem. Na zawodach wyższej rangi, np. mistrzostwach Polski, organizatorzy z reguły fundują najlepszym zawodniczkom nagrody, ale w protokole wszystkie wyniki umieszczają w jednej tabeli, bez podziału na mężczyzn i kobiety.
W strzelaniu powszechnym nie ma też klas sportowych. Wyróżnienie w postaci srebrnej odznaki strzeleckiej otrzymuje się za zdobycie w zawodach klubowych 65 punktów na 100 możliwych. Trudniej wystrzelać złotą odznakę. W zawodach okręgowych lub wyższej rangi należy osiągnąć 150 punktów na 200 możliwych. Do startu dopuszcza się zazwyczaj wszystkich zawodników posiadających licencje strzeleckie, bez ograniczania liczebności reprezentacji poszczególnych klubów. Innymi słowy wszystkie zawody są otwarte i udział w nich nie jest uwarunkowany przejściem eliminacji w zawodach niższej rangi. Jeśli zatem macie ochotę błysnąć umiejętnościami na Mistrzostwach Polski w strzelaniu powszechnym - nie ma sprawy! Pokażcie licencję, opłaćcie składkę startową i ognia!
Okrojone konkurencje
Konkurencje "powszechne" są przeważnie okrojonymi odpowiednikami konkurencji typowo olimpijskich. Okrojenie polega na zmniejszeniu o połowę (lub więcej) liczby oddawanychw danej konkurencji strzałów. Limit wprowadzono, by umożliwić start wszystkim chętnym, bez względu na ich kondycję. Dzięki temu emeryt ma taką samą szansę na zwycięstwo, jak dwudziestolatek tryskający siłami fizycznymi i duchowymi. Nie jest to czcze gadanie. Znam kilku emerytów, którym niewielu młodych dorówna. Znam też równie sprawne panie. Ich wysokie wyniki to efekt treningu i zaangażowania, a nie wieku czy płci. Do "okrojenia" konkurencji przyczyniła się również chęć zredukowania kosztów udziału w zawodach, tak, by strzelanie mogło rzeczywiście być sportem masowym. Zawodnicy uczestniczą w imprezach sportowych na własny koszt, bez wsparcia ze strony klubu lub Związku. Na finansowanie przez organizację liczyć mogą tylko wyczynowcy. De facto więc amatorzy dofinansowują składkami kluby i PZSS, uczestnicząc zarazem w przygotowaniu kadry narodowej.
Poza ograniczeniem konkurencji w strzelców powszechnych obowiązują te same przepisy, co strzelców-wyczynowców. Odwiedzając strzelnicę, możemy zatem zapomnieć o polowaniu na puszki po piwie lub butelki. Zabronione jest również używanie tarcz papierowych o kształcie innym niż określone przepisami. Nie mamy więc w Polsce szans na "kowbojski pojedynek" z wymalowanym na tarczy złoczyńcą, dzierżącym w garści spluwę. A już ostatnią rzeczą, na którą administracja strzelnic sportowych się zgodzi, jest fikanie koziołków z załadowanym pistoletem w ręku. Taki zachowanie jest sprzeczne z obowiązującymi w strzelectwie sportowym przepisami bezpieczeństwa (http://www.pzss.org.pl/Przepisy/bezpiecz.htm). Dyskusja z opornymi jest krótka: - To strzelnica sportowa. Jesteś członkiem klubu. To co wyprawiają na swoich obiektach policjanci lub antyterroryści nas nie interesuje - słyszą reprymendę instruktorów.
Dawka rozrywki
Ostatnio organizatorzy zawodów w strzelaniu powszechnym zaczęli wprowadzać do ich programu bardziej rozrywkowe konkurencje, np. szybkie strzelanie do baloników lub przewracających się metalowych sylwetek. Niechętnie, ale w końcu uznano u nas takie dyscypliny jak strzelanie praktyczne zgodnie z regulaminem IPSC (Międzynarodowej Konfederacji Strzelectwa Praktycznego, http://www.ipsc.pl, http://www.ipsc.org) i IDPA (Międzynarodowego Związku Obronnego (użycia) Pistoletów, http://www.idpa.com). Na razie krajowy Związek Strzelectwa Praktycznego chroni się pod skrzydłami PZSS, choć zadania obu organizacji niewiele mają ze sobą wspólnego. Na świecie organizacje te działają przeważnie niezależnie od siebie. Na początek musi nam jednak wystarczyć szansa strzelania w warunkach nieco bardziej zbliżonych do realnych.
źródło:
Żołnierz Polski nr 9/2003
NO WŁAŚNIE - WG MNIE ZE W POLSCE BROŃ JEST TRUDNO DOSTĘPNA (DLA ZWYKŁYCH OBYWATELI BO BANDZIORY TO NIE MAJA TAKICH PROBLEMOW) I RACZEJ SZYBKO DOSTEPNA NIE BEDZIE WIEC O TAK POSPOLITYM JEJ UZYWANIU NIE MA MOWY.
A MOZE TO KWESTIA MENTALNOSCI I SWIADOMOSCI OBYWATELSKIEJ? MOZE POLACY NIE DOROSLI DO TEGO JESZCZE?
==============================================
Nie ma tego zlego ... czego bym nie zrobil
Dobrze jest żyć, ale życ dobrze jest lepiej.