Otóż jestem na redukcji od dwóch tygodni i waga zleciała po pierwszym tygodniu, jednak teraz wzrasta, mimo ujemnego bilansu kalorycznego. Obliczyłam zapotrzebowanie jeszcze raz- wprowadzając treningi siłowe narzucane przez trenera i zapotrzebowanie wyszło jeszcze większe, więc niemożliwe żebym je przekraczała. Gdy pierwszy raz liczyłam zapotrzebowanie, wyszło 2320kcal, teraz- 2565, jadłam 2150kcal, ok 102gB, 72gT, 274gW
Czy jesc dalej 2150kcal i czekac na efekty, czy zmniejszyc kalorycznosc? Chociaz to już chyba będzie za mało| :/
I czy wzrost wagi może być spowodowany tym, że od 2miesiecy nie ćwiczyłam siłowo i teraz do tego wróciłam?