Siarkowe związki zawarte w warzywach krzyżowych (glukozynolany) w małych dawkach mają działanie bardzo prozdrowotne, dopiero w dużych dawkach (szczególnie przy małej podaży jodu) lub przy chorobach tarczycy są zagrożeniem.
To są DOKŁADNIE TE SAME związki chemiczne (lub ich pochodne), które mają działanie antyrakowe (np. sulforafan w brokułach).
One mają wielką zdolność niszczenia komórek nowotworowych. Dopiero w zbyt dużych dawkach niszczą też zdrowe tkanki.
Czyli jeśli ktoś całkiem unika potencjalnie goitrogennych substancji, to równolegle pozbawia się pożytecznego działania warzyw krzyżowych.
Tu art faftaqa:
http://potreningu.pl/articles/4304/warzywa-krzyzowe-jesc-czy-unikac/page/2
A tu warto zajrzeć - warzywa krzyżowe zapobiegają różnym nowotworom:
http://www.ptfarm.pl/pub/File/bromatologia_2011/4/br 4-2011 s. 1039-1046.pdf
Napisano tam na temat zagrożenia goitrogenami:
"
Zagrożenie to jednak maleje w przypadku prawidłowej, mieszanej diety. Wolotwórcze działanie produktów rozpadu glukozynolanów jest zwykle tym silniejsze, im mniejsza jest podaż jodu. Z tego względu istotne jest, aby spożycie warzyw kapustnych związane było z obecnością w pożywieniu jodu (9). "
Czyli zdrowy człowiek, który kilka razy w tygodniu jada w umiarkowanych ilościach surowe kapustne, cebulę, czosnek - nie musi się obawiać.
Bać się muszą fanatycy zdrowego jedzenia, jadający non stop brokuły, unikający jodowanej soli.
Osoby z chorą tarczycą muszą uważać. Dla nich dobre są mrożone, później gotowane warzywa krzyżowe - które mają mniej aktywnych związków siarkowych, na skutek przetwarzania.
Z kolei jeśli ktoś zdrowy kupuje mrożone brokuły, gotuje je 20 minut - raczej wiele nie skorzysta z ich właściwości prozdrowtnych...
Pozdrawiam.