Walczę z anoreksją od 2-3 miesięcy, niestety nie mogę znaleźć osoby, która chce mi pomóc. Wszędzie odbijam się od drzwi, a naprawdę szukam pomocy. Możliwe, że za niedługo zakwalifikuje się do poradni zaburzeń odżywiania. Piszę tutaj z nadzieją, że ktoś mi pomoże w sprawie kaloryczności i rozkładu makroskładników. Nie ćwiczę już, grałam 1-2 razy w tygodniu w badmintona po 1,5h, miałam też epizod siłowni. Jedyną aktywnością są spacery - robię koło 10 tysięcy i więcej.
Ważę w tej chwili 43 kg przy 167 cm i ciężko mi dziennie przekroczyć 1500 kcal, a jak przekroczę to pojawią się wyrzuty sumienia, tutaj to mam nadzieję pomoże ta psychoterapia, ale ile powinnam jeść? Jak? Ktoś wyszedł z tego gówna, albo ma kogoś kto już ma to za sobą?