Co do diety mam jeszcze wiekszy metlik. Pisze, zeby nie jesc/ograniczyc weglowodany. Klopot w tym, ze mam prace siedzaca, ale musze duzo myslec, no i jak zjem malo to kiepsko idzie :) a klopot tez jest taki, ze w sumie jem ryz czesto, 2 razy w tygodniu makaron, chleb bezglutenowy, banany - to wszystko trzeba wywalic? jem tez sporo warzyw, szczegolnie pomidory, ogorki itd Trzy razy tygodniu ryba na parze, ogolnie raz sobie pozwalam w tygodniu na tosty i raz na czas jakis hamburger :D
Problem w tym, ze nie wiem, co mam wyrzucic z diety, zeby spalic tluszcz z brzucha, ale zeby znowu nie spalic miesni. Czytam, zeby ograniczyc weglowodany, ale czym je zastapic? A jak ograniczyc to do ilu?
Co do uzywek nic nie stosuje.
Podsumowujac. Prosze kogos kto sie zna, albo na woim p[rzykladzie moze powiedziec, co mam zmienic w treningu i w diecie, czyli przede wszystkim co robic, zeby ten tluszcz z brzucha spalac bo kiepsko to wyglada. W sumie nie jem zadnych chipsow, fast foody to raz na czas, ale generalnie b. rzadko, nie pije piwa, ale widac ta robota siedzaca to wszystko przewaza.
Pozdrawiam!