Pisałem gdzieś już o tym, że po kilku miesiącach brania Provironu solo w ilości 50mg dziennie, zacząłem mieć dziwne
sajdy - lekki szczękościsk i wrażenie rozpierania w zębach.
Z tydzień temu zmniejszyłem dawkę do 1 tabletki 25mg i to uczucie w szczęce osłabło, a przy tym zrobiłem się pogodniejszy i bardziej wyluzowany.
Na treningach brak różnic, jak dotąd, praca układu ruchu i układu nerwowego bez zarzutu, regeneracja, sen i libido bardzo dobre.
Będę chwalił ten środek i bronił do upadłego; fantastyczna substancja.
Czy to możliwe, że przez kilka miesięcy na 50mg, organizm się na tyle zregenerował, odsapnął i nasycił mesterolonem, że teraz wystarczy 25mg na podtrzymanie status quo?
Jeśli tak, to mam towaru na kolejne pół roku.
Zmieniony przez - Diploid w dniu 2017-08-31 07:11:55