Od paru dobrych miesięcy próbuję wziąć się za siebie, niestety ciężko mi się przełamać przez męczącą pracę. 12-h codziennie w godzinach 20:00-8:00, w ty, 4h spędzam w aucie (2h drogi z domu do pracy i z powrotem) pracuję na magazynie, często całą zmianę chodzę po hali z ciężkim wózkiem, przez co nogi strasznie się męczą, a na udach i pośladkach zależy mi najbardziej.
Z dietą też ciężko, bo jem głównie w nocy. Nie są to jakieś wielkie posiłki, ale jednak.
Stąd moje pytanie do Was, jak połączyć tę pracę z dietą i ćwiczeniami? W jakich godzinach najlepiej ćwiczyć i jak dużo, od czego zacząć, żeby nie zajechać nóg i jakoś przeżyć początek, który pewnie będzie najcięższy?
Dodam tylko, że zaczynam właściwie od zera, wcześniej byłam aktywną osobą, grałam w kosza i ćwiczyłam, od dwóch lat mam zastój przez pracę i złą dietę.