Forum głównie czytałem niezalogowany ale pora coś napisać… temat zakładam żeby był dodatkowy motyw trzymania się założeń. Tak więc… Korposzczur z mocno siedzącym trybem życia, maks. 3500 kroków dziennie w tygodniu. Prawie 30tka na karku.
Spieprzone po całości wyjście z redukcji w lipcu. Sierpień urlop, wrzesień brak treningu, kupa stresu na którego "kojenie" najlepiej działały słodycze i śmieciowe żarcie.
Efekt:
waga 89 kg w lipcu na koniec redukcji było 78 kg
opona na wysokości pępka 90 cm- w lipcu było 81 cm
klata 110
biceps ok 40cm
udo 63
BF mierzony warrior digital caliperem: 16,7 % , realnie myślę że 20% + siedzi.
przy wzroście 178 cm wygląda to bardzo słabo.
Zdrowotnie: malformacja tętnicza podeszwy lewej stopy, guz blisko pięty, potocznie tętniak,
boczne pękniecie łąkotki kolano prawe.
Trening nóg mogę robić ale ciężar mocno ograniczony, buty noszę z dodatkową amortyzującą wkładką żelową.
wyniki siłowe: z koncówki masowania w kwietniu 2017:
WL 127 kg
Żołnierskie 65 kg
MC 180 kg
przysiad: 130 kg
Cel: 75-77 kg przed ładowaniem.
głodówka VLCD 4-6 tygodni + próba czystego wyjścia i ładowanie przez grudniowe święta. VLCD wybrane świadomie, wiem jak wpływa na stan organizmu, hormony, nastrój, humor.
suplementacja:
Ashwaganda medverita
thermal pro v5 od cybera
WPC allnutrition
Gold Omega 3® D3 + K2
trening
jeszcze nie wiem, wiem tyle że dzisiaj zejdę poćwiczyć...Musze coś sensownego wybrać. Siłownia w piwnicy, sprzęt ograniczony.
To lecimy:
Dzień 1.
waga: 89 kg na czczo
dzisiejsze menu, już zjedzone:
1. twarożek domowy piątnica 150 gram + sos zero kcal allnutrition
będzie dzisiaj jedzone:
2. Filet z kury 250 gram + 250 mieszanki warzywnej
3 70 gram wpc + 300 ml wody
4. 150 gram śledzia w oleju
według fitatu:
kcal: 1128
białko: 146,7 g
tłuszcz: 50,8 g
węgle: 29,3 g