Jakoś dwa-trzy miesiące temu zauważyłem u siebie lekkie przeskakiwanie w prawym kolanie. Od razu zaznaczam, że absolutnie nie odczuwam żadnego bólu z tym związanego, jedynie lekki dyskomfort. Zastanawiam się, czy może to być "wstęp" do jakiegoś znaczniejszego schorzenia czy może jest to coś mało istotnego i przejściowego (trenuję na siłowni 3-4 razy w tygodniu, więc boję się, że takie przeskakiwanie pod ciężarem, przy przysiadach, może przerodzić się w coś niedobrego). Dokładnie opiszę, na czym to polega. Przeskok w kolanie występuje np. przy wykonywaniu przysiadu (bez sztangi) TYLKO w początkowej fazie ruchu, kiedy zejdę jakieś kilka centymetrów w dół, poniżej tego punktu nic się nie dzieje. Jednak kiedy wstanę i wyprostuję kolano, "resetuje" się ono i przy zejściu znowu następuje "pyknięcie". Dużo zależy od rozłożenia ciężaru, jeśli przeniósłbym ciężar ciała przez pochylenie na lewą nogę i wtedy zrobił przysiad, pyknięcie w prawym kolanie jest znacznie słabsze. Zupełnie nic nie przeskakuje, jeśli przy przysiadzie pochyliłbym górną część ciała do przodu. A znowu przy schodzeniu po schodach przeskok zawsze występuje. Pyknięcie jest lekko widoczne, słyszalne (głośniejsze pod ciężarem). Da się wyczuć dokładnie to miejsce, jeśli się przyłoży rękę, wydaje mi się, że może to być po prostu ścięgno, które się osuwa przy ruchu z jakiegoś powodu (nie mam żadnego wykształcenia w tym kierunku, więc moja opinia raczej na niewiele się tu zda). Może powoduje to jakiś dysbalans mięśni, albo napięte miejsca w czworogłowym, które trzeba by rozrolować (luźne przypuszczenie)? Porównałem jak zachowuje się ten obszar w obu kolanach i w lewym czuć tam to ścięgno, przy przysiadzie napina się ale nic nie przeskakuje. Na zdjęciu zaznaczyłem, gdzie się to dzieje (dokładnie na końcu strzałki). Byłem u fizjoterapeuty, zalecił ćwiczenia stabilizacyjne, wzmacnianie przywodzicieli, tape na kolano oraz ćwiczenia, gdzie mechanicznie przesuwa się rzepkę w prawą stronę a następnie spina udo, żeby rzepka przesunęła się do środka. Zacząłem też stosować żel z kolagenem. Robię to wszystko od 4 dni i nie widzę najmniejszej poprawy, dlatego pomyślałem, że zapytam tutaj, może akurat zalecicie coś, albo ktoś miał dokładnie taki problem? A może po prostu robić to, co zalecił mi fizjoterapeuta i czekać na efekt? Jestem dość niecierpliwy, bo zależy mi na tym, żeby nie opuszczać żadnego treningu, a przez to kolano nie wiem czy mogę ćwiczyć mięśnie nóg..
Pozdrawiam serdecznie!