Od roku ćwiczę na siłowni (3-4 treningi w tygodniu). Mój plan to FBW, który opiera się na głównych bojach, które ćwiczę siłowo (5-8 powtórzeń, 5 serii) + ćwiczenia na mniejsze partie hipertroficznie (10-12 powtórzeń, 4 serie). Ogólnie jestem zadowolony ze swoich wyników i zmiany sylwetki, dokonałem drastycznej poprawy siły. Problem niestety leży w obwodzie moich ramion. Na ten moment przy wzroście 190 cm i wadze (tak, aktualnie jestem na redukcji :) 110 kg obwód w bicepsie to zaledwie 38-38,5 cm.
Dieta B-2,1 W-3,8 T-1
Genetycznie miałem zawsze za małe ramiona, za to mocne plecy i nogi.
Na biceps wykonuję różne uginania, młotki, supinacje, czasami wyciąg w 4 seriach po 10 powtórzeń, zazwyczaj na każdym treningu. Ogólnie ćwiczenie wykonuję powoli i dokładnie technicznie, niedużym ciężarem. Triceps odpuszczam w dni kiedy wyciskam na ławce płaskiej, a w pozostałe dni robię wyciskanie francuskie, sznurki, wyciskania zza głowy. Zarówno na biceps jak i triceps w sesji treningowej robię 1 ćwiczenie, jak wcześniej już wspomniałem w 4 seriach po 10 powtórzeń.
Co zmienić, aby łapki, które praktycznie od kilku miesięcy stoją w miejscu poszły do góry?
Rekordy:
Wyciskanie płaska 107.5 x 5
Martwy ciąg 170 x 5
Przysiad 130 x 5
Wiosło 95 x 6
Żołnierskie 62,5 x 5