Moje pytania brzmią:
1. Na czym polega moc tych kopnięć? Mam powalić nim przeciwnika, obniżyć morale? Sprawić, że będzie miał obolałą nogę i będzie wolniejszy? Utrzymać dystans?
2. Mam uderzać piszczelem, czy stopą?
Moja walka wyglądała tak, że po pierwszych silnych kopnięciach, które przyjąłem znalazłem dobre strony obrywania przyjmowania ich. W momencie kopnięcia wchodziłem do przodu i mogłem zaatakować przeciwnika, który przez chwilę nie stoi stabilnie i ma ograniczone sposoby obrony. Fakt, że od dwóch pierwszych przyjętych kopnięciach ugięła mi się noga, a siniaka miałem wielkości średniej patelni.
Dodam, że chodzi mi o wasze osobiste doświadczenia, a nie filmiki gdzie zawodowcy wygrywają low kickami walki. Taką walkę widziałem nawet na tych zawodach, ale uznałem, że przegrany miał niski próg bólu