Jestem typowym ekto na swojej pierwszej redukcji. Miałem się wyciąć na lato, niestety przez złamanie śródstopia miałem unieruchomioną nogę przez miesiąc, ćwiczyłem w ten czas górę i trzymałem około 2500 kcal, 360W 130B 60T
Teraz jestem jakieś 3 tyg po normalnym już powrocie na siłownie, BF na brzuchu sporo i muszę się go jakoś pozbyć.
Przez te 3 tyg ćwiczę już normalnie 4x w tygodniu trening wytrzymałościowy 16-10 powtórzeń z dużą intensywnością.
Niestety mam wrażenie, że bf z brzucha wogóle nie spada, ściąłem węgle do 300 więc to już jest ok 2300 KCAL i dalej nie rusza.
Narazie niestety nie za bardzo jestem w stanie jeszcze kardio robić
Poza brzuchem nie mam za dużo fatu w reszcie miejsc, masa była bez liczenia niestety od stycznia dopiero liczyłem kcal dokładnie
Mam obecnie 82kg i ponad 4 lata stażu
Co powinienem zrobić żeby ściąć jeszcze ten fat z brzucha? Kcal już mam bardzo mało, spalaczy używam, michę trzymam, narazie cardio jeszcze odpada na jakiś czas a lato się niedługo kończy