Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
5 lat
Przeczytanych tematów
16
Cześć. Dzisiaj rano leżąc w łóżku postanowiłem zacząć dbać o zdrowie, obniżyć wagę. Na początek wybrałem trening armstronga, abs2 + rower stacjonarny. No i trochę przerażony jestem, bo strasznie słabo to wyszło. Zastanawiam się czy nie będą potrzebne jakieś negatywy na początek, czy z tego co mam można wgl zaczynać i liczyć na efekty.
-Pompek zrobiłem zaledwie około 20 (do upadku mięśniowego) w każdej z trzech serii
-ABS na 0-wym lvlu sprawił mi kłopoty
-Rower spoko, regulowałem tempo, w 40 minut jakieś 13 albo 14 [km], bez rewelacji, ale to 1.raz od dawna
-Podciąganie.. robiłem 1.dzień - 5*max /90s przerwy. Pierwsze 3 serie po 2 powtórzenia do pełnego zwisu, oczywiście nachwyt, ostatnie dwie serie po 1 powtórzeniu.
Domyślam się, że sprawa trochę tkwi w wadze, jutro kupię baterie i się zważę, ale będzie ponad 85kg przy 170 wzrostu. Nie trenowałem nic od kilku lat. Ogólnie planuję włączyć jakieś ciekawsze aktywności, siłownia czy jakieś SW, może jakaś kalistenika, ale na pierwszy miesiąc obrałem takie podstawy. Robić tego Armstronga czy przerzucić się na jakieś negatywy? Mogę liczyć na efekty przy tak miernych wynikach na początku? Gdybym zrobił 5 serii po 4 powtórzenia to nawet bym nie pytał. :D
Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
5 lat
Przeczytanych tematów
16
Dzięki za odpowiedź. Słuchaj, chodzi mi dokładnie o to czy przy takich trudnościach i słabych wynikach sensownie będzie to ciągnąć czy raczej obniżyć poziom? Bo ja mogę się podciągać te 1-2 razy z nadzieją na to, że za 2 tygodnie dam radę zrobić 5 serii po 3-4 powtórzenia, ale czy to nie będzie złudna nadzieja? Przy takich wynikach modyfikowałbyś coś czy próbował chociażby z ciekawości pociągnąć ze 2-3 tygodnie? Gdybyś był na mym miejscu. :D
Szacuny
15
Napisanych postów
446
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
20352
Na mnie armstrong nie działał. Za to negatywy tak, szczególnie lekko uzupełnione od czasu do czasu o ćwiczenia dodatkowe: wiosłowanie, biceps, tył barku.