TomQ-MAGMowMiKoksWitaj. Jeśli chodzi o białko, to po prostu musisz zobaczyć zobaczyć w składzie ile tam jest cukru. Zapewne jest cukier a jak jest to jest to cukier o wysokim IG. Druga sprawa musisz wiedzieć, że słodziki wszelkiego rodzaju zaburzają pracę trzuski. Dzieje się tak dlatego, że już w ustach poprzez enzymy ślinowe organizm czując słodzik, myśli, że to cukry więc pobudza już wstępnie pracę trzustki i produkcję insuliny, a gdy cukru ostatecznie nie ma, insulina wariuje. Są na to badania. Jeśli chodzi o produkty i ich IG to np. Makaron i ryż zjadane na ciepło bezpośrednio po obróbce termicznej mają znacznie wyższy IG niż gdy zostaną zjedzone zimne. Dlaczego tak jest, nie wiadomo, ale badanie było przeprowadzane kilka razy. Dlatego okreslenie indeksu glikemicznego w niektórych produktach jest często nietrafione zależnie od stanu produktu i jego rodzaju obróbki termicznej. Jeśli chodzi o kreatynę to nie chcę wprowadzać Cię w błąd, niech ktoś inny się wypowie. Jeśli chodzi o to co napisałem powyżej to polecam książkę 'Jelita wiedzą lepiej' Michaela Mosleya. Tam jest dużo wiadomości o tego typu sprawach.
poprosze o publikacje, ktore powtierdzaja ze slodzik stymuluje wydzielanie insuliny
bo bylem na dwoch szkoleniach znanych polskich szkoelniowcow i oboje byli zgodni ze nie ma takiej opcji
jakby tak bylo slodzik by byl wykorzystywany jako anabolik, zamiast np. insuliny
Postaram się w niedzielę wysłać to badanie, bo książkę ma mój przyjaciel, będę się z nim widział właśnie w niedzielę. Z polskimi 'naukowcami' jest ten problem, że u nas rzetelnych badań na temat różnych aspektów żywieniowych i medycznych jest mało albo są one najprostsze. Kanada, USA czy chociażby Niemcy mają większe możliwości działania. W tej książce o jelitach dr powołuje się na dziesiątki uczelni i pracowni naukowych, daje dużo odnośników i to jest dla mnie wiarygodne, gdy używa wizerunków w książce wydawanej na cały świat osób ze świata medycyny. Polscy szkoleniowcy są tacy, że bazują często(nie zawsze, zeby nie było) na tym co tam ktoś z zewnątrz ich nauczy, nie zawsze dobrze. Przykładem jest cholesterol, gdzie mity są obalone od kilkunastu lat albo i dłużej, a lekarze wciąż nie wiedzą jakie są normy i co to jest hdl i ldl tak naprawdę. Szkolenia, książki to jest dobra rzecz, ale problem w tym, że ciężko samemu dostrzec prawdę, bo ani ja, ani Ty ani możliwe, że nikt na tym forum nigdy nie przeprowadzał poważnego badania naukowego i nigdy nie przeprowadzi. Jak tylko dorwę książkę dam znać.